Ekonomista analizuje wypowiedź Leszczyny o programie mieszkaniowym PO. "Małe miasta mogą obejść się smakiem"

Posłanka PO Izabela Leszczyna udzieliła wywiadu portalowi OKO.press. Ekonomista Bartłomiej Orzeł postanowił przeanalizować rozmowę. Wnioski do jakich doszedł są druzgocące dla pomysłów największej partii opozycji.

2023-03-06, 10:51

Ekonomista analizuje wypowiedź Leszczyny o programie mieszkaniowym PO. "Małe miasta mogą obejść się smakiem"
Ekonomista analizuje wypowiedzi Izabeli Leszczyny.Foto: PAP/Albert Zawada

W wywiadzie posłanka PO wskazała, że "maksymalna wartość samego kredytu to 600 tys. zł. W pierwszej kolejności, co jest bardzo ważne, chodzi nam o rynek pierwotny". "Mniej zamożny Polaku, jak jesteś na starcie swojej drogi życiowej i chcesz kupić używaną kawalerkę, to nie dla Ciebie nasz program dopłat" - odpowiedział Leszczynie ekonomista. 

"Program dostosuje się do ograniczeń podaży"

"Liczba wniosków, które otrzymają pozytywną decyzję, będzie dostosowana do podaży mieszkań" - przekazała w rozmowie poseł PO. Jak wyjaśnia Bartłomiej Orzeł - jest to więc "program, który będzie się dostosowywał do ograniczeń podaży (zasobowych, kapitałowych, "działkowych" etc.), których rynek nie jest w stanie rozwiązać, zamiast je przełamywać".

Jak przekazała, "kredyt zero procent to program, którego koszt w perspektywie 10 lat wyniesienie ok. 40 mld zł. Rocznie ok. 4 mld zł". Ekonomista ocenia, że "w 1 roku założone przez twórców 100 mld kredytu - portfel 25 lat, PL średnia - to w 2 roku mamy ponad 7,5 mld dopłat. 40 mld pęka na początku 5 roku".

Izabela Leszczyna odniosła się także do standardu mieszkań. "To nie mogą być mieszkania, jakie wciąż często buduje się dzisiaj, czyli w standardzie z lat 90". Bartłomiej Orzeł ocenia, że "to stwierdzenie w zasadzie kompromituje autora. Nie buduje się (zgodnie z prawem) takich mieszkań - mamy WT21, wyższe wymagania nawet niż w 16 r., nie mówiąc już o latach 90.".

REKLAMA

Game-changer wedle Platformy Obywatelskiej

"Game-changerem wyśrubowany standard. Deweloperzy będą musieli się postarać, żeby ich produkt był akceptowalny dla programu, nie wszyscy wyjdą z taką ofertą" - wskazała w rozmowie z OKO.press Leszczyna. Jak zaznacza Orzeł, "znów wracamy do tego, że dopłaty dla zamożniejszych z miast dużych, w średnich i małych można obejść się smakiem".

Bartłomiej Orzeł zwrócił również uwagę, na nieścisłości w wypowiedzi posłanki PO. "Ceny najmu są dziś wyśrubowane. Gdyby po wejściu w życie programu (600 zł do najmu) zaczęły jeszcze rosnąć, to będziemy szukali rozwiązań" - powiedziała Leszczyna. "Skąd pomysł, że takie coś może podnieść ceny? Wcześniej IL mówi, że nie będzie cen administr. Więc co? Tego niestety nie wyjaśnia" - podkreśla Orzeł.

Czytaj także:

"Czemu dopłaty nie dla wszystkich z jednoczesnym podniesieniem standardu dla nowych budynków, żeby nie trzeba było ich za jakiś czas znów remontować? Też nie wiadomo z wywiadu. Jak się nie da technicznie, to czemu mniej zamożni z budynków zgodnych z WT21 mają być wykluczeni?" - pyta ekonomista.

REKLAMA

Jak podsumowuje Bartłomiej Orzeł, "ani to program inwestycyjny (bo się będzie dostosowywać do podaży), dla rynku pierwotnego w dużych miastach (a więc zamożniejszej grupy), dla konkretnej grupy deweloperów (tej, która zaoferuje droższe i lepsze bloki), nie pobudzi rynku materiałów tak jakby mogła, gdyby nawet była skierowana dla wszystkich deweloperów". Wskazuje, że "program poza tym jest co najmniej dwukrotnie niedoszacowany. A przede wszystkim nie rozwiązuje problemu podaży".

Źródło: wPolityce.pl

jb

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej