Ks. Skrzypczak: uderzenie w Jana Pawła II to uderzenie w filar, jakim jest świętość
- Chcąc osłabić i zagonić do kąta Kościół w Polsce, tak aby nie miał wpływu na ludzi, nie zajmował stanowiska w ważnych sprawach, trzeba uderzyć w jego filary. Jednym z filarów Kościoła jest świętość. Przykładem tego, co wzmocniło całe pokolenie, jest Jan Paweł II. Nie dziwi więc, że te tandetne, żałosne ataki na Jana Pawła II odbywają się nieustannie - ocenił w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie" ks. Robert Skrzypczak.
2023-03-07, 10:18
W rozmowie z dziennikiem "GPC" ks. dr hab. Robert Skrzypczak, kapłan archidiecezji warszawskiej, dr hab. teologii, psycholog, prof. Akademii Katolickiej w Warszawie, mówił o zarzutach, jakie w ostatnim czasie padają pod adresem Jana Pawła II.
"To oczywiste i zrozumiałe"
Zapytany o to dlaczego w ostatnich tygodniach nasiliła się skala ataków na Jana Pawła II, wskazał, że "to jest chyba oczywiste i zrozumiałe". "Chcąc osłabić i zagonić do kąta Kościół w Polsce, tak aby nie miał wpływu na ludzi, nie zajmował stanowiska w ważnych sprawach takich jak kwestie bioetyczne, aborcja, żeby nie miał wpływu na młode pokolenie, to trzeba uderzyć w jego filary. Jednym z filarów Kościoła jest świętość. Przykładem tego, co wzmocniło całe pokolenie, jest Jan Paweł II. Nie dziwi więc, że te tandetne, żałosne ataki na Jana Pawła II odbywają się nieustannie. Konstruowane są one na poszlakach, domysłach, uogólnieniach i pomijam, że na esbeckich papierach i wątpliwych zeznaniach" - podkreślił.
Ksiądz został także zapytany o tezę, wedle której "papież Polak krył pedofilię". "Ja mam o wiele smutniejszą konstatację od tej. Bo okazuje się, że kryli pedofilię: prezydent Reagan, Madeleine Albright, cesarz Japonii i prezydent Izraela, a także władze, które do tej pory w Polsce rządziły. Bo nikt nie poradził sobie z problemem pedofilii. Ona nie tylko wyziera z niektórych miejsc Kościoła katolickiego, ale także pojawia się w Kościołach anglikańskim, luterańskim, kibucach żydowskich, telewizjach, na castingach, w chórach nie tylko kościelnych, ale i państwowych. Jest też w klubach sportowych. Gdziekolwiek dochodzi do spotkania człowieka dorosłego z dzieckiem, może zostać naruszone pewne święte, dobre dla ludzkości tabu, tzn. umowa społeczna o tym, że będziemy bronić niewinności dziecka przed brudami świata dorosłego" - ocenił.
- "Papież" – słuchowisko Tomasza Mana na "Scenie teatralnej Trójki" [POSŁUCHAJ]
- Paweł Lisicki o religijności Polaków: mierzymy się z falą dechrystianizacji
Autor wywiadu zwrócił uwagę na to, że "od śmierci papieża minęły prawie dwie dekady. Został on ogłoszony świętym". Zapytał więc, dlaczego właśnie teraz rzucono się na postać Jana Pawła II.
"W tym roku w Polsce odbędą się wybory. To oznacza, że odbędzie się pewne referendum np. w sprawie aborcji. Za tym pójdą inne propozycje. Ułatwienie prawa rozwodowego. Kto wie, może czeka nas debata o eutanazji i poszerzeniu prawa do sztucznego zapłodnienia oraz powszechnego dostępu do środków antykoncepcyjnych. Chodzi o to, żeby drag queen mogły startować na dyrektorki szkół podstawowych. W skrócie idzie więc o to, żeby Kościół katolicki, który jest głównym hamulcowym rewolucji seksualnej, transgenderowej, antropologicznej, przestał przeszkadzać. Mam wrażenie, że o to chodzi" - podkreślił.
"Wojna o ludzką duszę"
Dodał, że "widzę tutaj dwa problemy". "Jeden jest związany z tym, że od dłuższego czasu dzieje się wojna o człowieka i ludzką duszę w całej Europie. Ta walka koncentruje się na tym, by wypchnąć z przestrzeni publicznej Kościół katolicki. To się dokonało we Francji. Za mojego pokolenia to się dokonało w Hiszpanii. Mieliśmy rewolucję Zapatero. Potem mieliśmy Włochy i Irlandię. Teraz czas na Polskę. Kolejną wyspę katolicyzmu i kolejne miejsce, gdzie inspiracja katolicka dotycząca kształtu funkcjonowania rodziny, nierozerwalności małżeństwa, koncepcji czystości małżeńskiej, propagowanej przez Kościół, miała pewne powodzenie i sukces. Bardzo wiele rodzin objętych opieką grup i wspólnot w Kościele, wielu młodych ludzi angażujących się w ewangelizację. Komuś to bardzo przeszkadzało i przeszkadza" - zaznaczył.
Podkreślił także, że "chodzi o rozwałkowanie tej wyjątkowej oryginalności Polski". "Więc jest zlecenie na to, by posługując się budzeniem sztucznej paniki moralnej, wychodząc od pewnych prawdziwych faktów dotyczących grzechów, czegoś kompromitującego nas, dokonać uogólnień i generalizacji. Uderzenie w Jana Pawła II to uderzenie w filar, jakim jest świętość. Druga rzecz to instynkt samobójczy, który jest w Polakach. Niektórzy nie czują się dobrze jako Polacy, bo chcą się czuć kosmopolitami. Chcą się czuć Europejczykami. Polskość ich uwiera i jest przedmiotem wstydu oraz obciachu. Coś bardzo ciasnego. Postępują wbrew sobie" - wskazał.
REKLAMA
Wyjaśnił, że wynika to z tego, że "przynależność do wspólnoty jest bardzo ważna dla tożsamości". "Inaczej staniemy się kodem kreskowym. Staniemy się numerem. Jeśli zniszczy się w Polsce tradycję narodową i wiarę katolicką, to kim będziemy? Nikim. Będziemy jakąkolwiek populacją zamieszkującą między dobrze zidentyfikowaną Rosją a dobrze określonymi Niemcami. Kompleks niższości wśród Polaków to jest mało powiedziane. To jest instynkt samobójczy" - ocenił.
"Tym razem również mamy do czynienia z całkowitą nieprawdą?"
"Mamy publikację holenderskiego dziennikarza Ekke Overbeeka, który uderza w Jana Pawła II. To on wypromował Marka Lisińskiego, który swego czasu był obwożony jako ofiara pedofilii przez lewicowych polityków. Tylko na końcu tej historii okazało się, że kłamał. Zanim oszustwo wyszło na jaw, w Watykanie spotkał się z papieżem Franciszkiem i zebrał na swoją fundację kilkaset tysięcy złotych. Czy tutaj będzie podobny scenariusz, że i tym razem mamy do czynienia z całkowitą nieprawdą?" - zapytał autor wywiadu.
Ksiądz odparł, że "ze smutkiem sięgnąłem po tekst tej książki". "Jestem w trakcie lektury. Jest mi smutno, bo autor występuje w książce w postaci anioła światłości, który wchodzi do stajni Augiasza, jaką jest polski Kościół i polskie społeczeństwo, żeby oczyścić je z obłudy, hipokryzji, która zalega w ich strukturach. Podsuwa czytelnikom polskim myśl, że Jan Paweł II był nie tylko niewrażliwy na problem nadużyć seksualnych czy wręcz promował je, ale mógł być nawet nieświadomym rozsadnikiem zgorszenia" - powiedział.
Dodał, że "książka jest pisana w tym stylu". "Jest napisana tak, że autor w każdym rozdziale sugeruje czytelnikowi, co ma myśleć na temat każdego przywoływanego faktu czy poszlaki, hipotezy, plotki czy zapisu ze świstków esbeckich. Smutno mi jest, bo z jednej strony wygląda to tak, jakby ktoś spoza naszego kraju, w jakimś niewiadomym celu chciał się dopuścić zniszczenia Kościoła w Polsce" - podkreślił.
REKLAMA
"Polakom brak odwagi"
Ocenił, że autor wspomnianej książki "wychodzi też z założenia, że Polakom brakuje odwagi, bo są za bardzo uwikłani w sprawy katolickie i polskie, więc nie mają odpowiedniej amunicji". "Z drugiej strony jest mi smutno, bo mam wielu przyjaciół, misjonarzy w Holandii, zarówno duchownych, jak i świeckich, którzy bardzo dobrze poznali Holendrów. Oni od dawna mi mówili, że bardzo trudno znaleźć w tym kraju rodzinę, która nie miałaby w swoim wnętrzu problemu wykorzystywania seksualnego dzieci. Wygląda to wszystko bardzo żałośnie. Dodatkowo jest mi przykro dlatego, że mamy społeczeństwo, które nie wczytuje się w argumentację i nie wsłuchuje się w debaty. Większość zatrzymuje się na nagłówkach. Przez jakiś czas krzywdę ludziom będą wyrządzały tytuły typu »Jan Paweł II, król pedofilów«" - zaznaczył.
Ksiądz dodał także, że "moi przyjaciele obcokrajowcy się dziwią i pytają mnie: co wy, Polacy, robicie? Dla nas papież Jan Paweł II to jest papież, któremu tak wiele zawdzięczamy. To jest jedna z najgenialniejszych postaci i najlepszy wasz ambasador. Dzięki niemu poznaliśmy to, że wy macie 1000-letnią historię, królów, przeżyliście tyle bojów o tożsamość, polskie rodziny i jakość edukacji. Cieszyliście się, że byliście na pierwszych stronach gazet, mając polskiego papieża. Świat usłyszał polski język. Usłyszał o Słowackim dzięki Janowi Pawłowi II. Teraz to wszystko niszczycie. Po co? W jakim celu? Jeden z przyjaciół z Francji powiedział mi: To by było u nas nie do pomyślenia, aby w podobnym stylu rzucić się na generała de Gaulle’a" - podkreślił.
Źródło: niezależna.pl, "Gazeta Polska Codziennie"
jb
REKLAMA
REKLAMA