Grodzki broni Scholza ws. reformy UE, powołując się na liberum veto? Historyk: to nie ma sensu
- W sprawie apelu kanclerza Niemiec Olafa Scholza o ograniczenie w UE zasady jednomyślności będzie zapewne pogłębiona dyskusja - powiedział w środę marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Jednocześnie zauważył, że zasada liberum veto doprowadziła nasz kraj do tragedii. Sprawę skomentował w rozmowie z portalem niezależna.pl historyk prof. Bogdan Musiał. - To porównanie nie ma sensu - ocenił.
2023-05-10, 16:05
- Potrzebujemy więcej decyzji Rady UE, które będą zapadać kwalifikowaną większością - np. w polityce zagranicznej, podatkowej. Będę starał się przekonać moich parterów w radzie co do tej sprawy. Sceptykom chciałbym powiedzieć: to nie jednogłośność czy stuprocentowe poparcie wszystkich decyzji daje największą legitymację demokratyczną. Wręcz przeciwnie - to właśnie walka o większość i sojusze cechują nas jako demokratów. Poszukiwanie kompromisów, które uwzględnią interesy mniejszości, jest właściwym działaniem. To odpowiada naszemu wyobrażeniu o liberalnej demokracji - tłumaczył Olaf Scholz swoją wizję reformy Unii. Po raz kolejny zasugerował, że od tej reformy zależy zgoda Berlina na rozszerzenie wspólnoty.
Liberum veto
Marszałek Tomasz Grodzki pytany w środę o apel Scholza odparł: "Sądzę, że to jest propozycja, która będzie procedowana w Parlamencie Europejskim, na tym poziomie".
- Dyskusja na ten temat może być ciekawa, bo jeśli spojrzymy do jakiej tragedii doprowadziło nasz kraj liberum veto, czyli finalnie do rozbiorów i zniknięcia z mapy, to niewątpliwie pogłębiona dyskusja na temat zasady jednomyślności może się odbyć, ale jak znam młyny Unii Europejskiej, nie będzie to szybko i będzie poddane dogłębnej dyskusji - zaznaczył marszałek Senatu.
REKLAMA
"To nie ma sensu"
Słowa marszałka Senatu skomentował w rozmowie z niezalzna.pl historyk prof. Bogdan Musiał. - To porównanie nie ma sensu. Liberum veto owszem, było szkodliwe, ale odnosiło się do prawodawstwa Rzeczpospolitej. Problemami ówczesnej szlachty były warcholstwo i korupcja. To doprowadziło, oprócz interwencji mocarstw, do zguby narodowej i zaborów - stwierdził.
Dodał, że "w przypadku zasady jednomyślności, Olaf Scholz chce uczynić z Niemiec głównodowodzącego na arenie europejskiej".
- Tymczasem to Berlin szkodził Ukrainie, dogadując się z Moskwą ws. kontraktów gazowych - najpierw Angela Merkel, a później przez chwilę tę politykę partnerstwa z Rosją kontynuował Olaf Scholz. Niewątpliwie zniesienie zasady jednomyślności będzie niekorzystne dla Polski i wszystkich państw regionu Europy Środkowo-Wschodniej, bo Niemcy i Francja będą mogły narzucać swoje rozwiązania. I to marszałek Grodzki akurat powinien wiedzieć - komentuje prof. Bogdan Musiał.
- Przy zastosowaniu zasady jednomyślności nie ma mowy o korupcji, a jest zabieganie o narodowe interesy. To podstawowa różnica - dodaje badacz dziejów najnowszych.
REKLAMA
- "Egoizm, nie europejskość". Przydacz o zbliżeniu Niemiec z Rosją
- Kompromis metanowy w PE. Wiśniewska: to mądra zmiana, daje czas na sprawiedliwą transformację
Zobacz także: "Egoizm, nie europejskość". Przydacz o zbliżeniu Niemiec z Rosją
PAP,niezalezna.pl,pkur
REKLAMA