Marsz wagnerowców w Rosji. Prezydent i premier po naradzie w BBN: nie ma zagrożenia dla Polski

- Czujność jest zachowana, ale chcę uspokoić - nie mamy informacji o tym, aby nasze bezpieczeństwo było zagrożone - mówił Andrzej Duda prezydent Polski po posiedzeniu BBN. Spotkanie zostało zorganizowane z uwagi na ogłoszony marsz wagnerowców z terenów przygranicznych z Ukrainą w kierunku Moskwy.

2023-06-24, 22:17

Marsz wagnerowców w Rosji. Prezydent i premier po naradzie w BBN: nie ma zagrożenia dla Polski
Marsz wagnerowców w Rosji. Andrzej Duda: nie mamy informacji o tym, aby nasze bezpieczeństwo było zagrożone. Foto: PAP/Paweł Supernak

Naradę w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego zwołał prezydent Duda w związku z sobotnimi wydarzeniami w Rosji i buntem właściciela najemniczej Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna. Jego oddziały szły na Moskwę, jednak w sobotę wieczorem Prigożyn oświadczył, że zarządza odwrót i kieruje żołnierzy do obozów polowych, by uniknąć rozlewu krwi. Władze w Mińsku twierdzą, że pośredniczą w rozmowach w sprawie gwarancji bezpieczeństwa dla najemników.

Prezydent Duda, po zakończeniu narady w BBN, powiedział na briefingu prasowym, że cały czas monitorowane jest sytuacja w Rosji. Podkreślił, iż od sobotniego poranka trwały konsultacje, zarówno w gronie kierownictwa państwa, jak i z sojusznikami Polski.

 - Wszystko wskazuje na to, że następuje deeskalacja w Rosji - przekazał prezydent Duda.

Dodał, że podczas narady szczegółowe sprawozdania przedstawili szefowie wszystkich służb, głos zabrał także szef Sztabu Generalnego.

Posłuchaj

Prezydent Andrzej Duda o bezpieczeństwie Polski w związku z sytuacją w Rosji (IAR) 0:27
+
Dodaj do playlisty

Sytuacja jest monitorowana

 - Konkluzja na ten moment jest jednoznaczna (...) absolutnie nie ma żadnego w tej chwili podwyższonego zagrożenia dla Polski. Generalnie ta sytuacja nie wpływała i nie wpływa w ogóle na sytuację w naszym kraju. W istocie więc absolutnie uważamy, że jest to wewnętrzna sprawa Rosji - powiedział prezydent.  - Taka jest nasza konkluzja i taka jest konkluzja wynikająca ze wszystkich tych informacji, które dzisiaj otrzymywaliśmy - wyjaśnił.

Zapewnił przy tym, że sytuacja w Rosji cały czas będzie monitorowana.  - Niemniej nie zarządzamy żadnego podwyższenia stopnia gotowości naszych wojsk, czujność oczywiście jest cały czas zachowywana - podkreślił.

 - Ale generalnie chcę uspokoić, nie mamy żadnych informacji o tym, żeby nasze bezpieczeństwo było w jakimkolwiek stopniu zagrożone - powiedział prezydent.

Zwrócił uwagę, że "są zapewnienia, że żołnierze Grupy Wagnera nie przelali ani kropli rosyjskiej krwi, wracają z powrotem do swoich obozów, ponieważ nie chcą, aby doszło do jakiegokolwiek rozlewu krwi wewnętrznej, do jakiejkolwiek wojny domowej".

Stały kontakt z premierem RP

Prezydent podkreślił, że przez cały dzień był w kontakcie z premierem. "Mamy taką łączność specjalną, która nam pozwala rozmawiać niezależnie od tego, w jakiej odległości od siebie jesteśmy. W związku z powyższym zachowywaliśmy dzisiaj czujność przez cały dzień, monitorowaliśmy tę sytuację" - powiedział.

 - Byliśmy przygotowani do tego, że będziemy podejmować decyzje, co do dalszych działań, ale wobec ewidentnej i widocznej deeskalacji tego, co dzieje się w tej chwili wewnętrznie w Rosji, żadnych wyjątkowych działań nie podejmujemy, albowiem nie ma na ten moment według informacji, które mamy, żadnego niebezpieczeństwa dla Polski  - podkreślił.

Nagły odwrót wagnerowców

Przypomnijmy, że właściciel najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn oświadczył w sobotę wieczorem, że jego oddziały, które od piątku szły na Moskwę rozpoczynają odwrót i kierują się do obozów polowych, by uniknąć rozlewu krwi. Władze w Mińsku twierdzą, że pośredniczą w rozmowach w sprawie gwarancji bezpieczeństwa dla najemników.

Prigożyn w oświadczeniu audio oznajmił, że Grupa Wagnera dotarła na odległość 200 km od Moskwy i w tym czasie "nie przelała ani jednej kropli krwi swych żołnierzy". Dodał, że "teraz nastąpił moment, gdy może dojść do tego przelewu krwi", wobec czego "zdając sobie sprawę z odpowiedzialności" za taką sytuację najemnicy rozpoczynają odwrót.

REKLAMA

- Idziemy z powrotem, do obozów polowych - oznajmił Prigożyn.

Czytaj też:

PAP/mn

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej