"Granice powinny być szczelne, nie zgadzamy się na narzucanie czegokolwiek". Wiceszef MSZ o polityce migracyjnej
- Wybór jest prosty: albo otwieranie granic i potem miliony nielegalnych imigrantów, przestępczość, albo ochrona granic i odsyłanie nielegalnych imigrantów tam, skąd przybyli. To jest nasza propozycja - granice powinny być szczelne, nie zgadzamy się na narzucanie czegokolwiek - podkreślił wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.
2023-06-30, 23:09
Po zakończeniu w piątek dwudniowego szczytu UE w Brukseli przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel poinformował, że państwa Unii Europejskiej nie zdołały osiągnąć porozumienia w sprawie wspólnych konkluzji dotyczących polityki migracyjnej.
Premier Mateusz Morawiecki podkreślał w piątek w Brukseli, że nie ma zgody polskiego rządu na przymusowość relokacji. Szef rządu deklarował, że Polska nie zgodzi się na kompletną zmianę polityki ws. migracji i jest za dobrowolnością w tej sprawie.
"Każdy powinien móc sam decydować"
W piątek wieczorem nagranie na Twitterze umieścił wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. - Wybór jest dzisiaj bardzo prosty: albo otwieranie granic, wpuszczanie wszystkich, brak kontroli i potem miliony nielegalnych imigrantów, przestępczość, terroryzm - to nie są wymysły, to są raporty międzynarodowych organizacji, że takie są właśnie skutki tej masowej nielegalnej migracji, przemytu ludzi - albo bezpieczeństwo, ochrona granic, odsyłanie nielegalnych migrantów tam, skąd przybyli - powiedział.
- To jest nasza propozycja - granice powinny być szczelne - zaznaczył Jabłoński. - To, co my robimy na granicy z Białorusią, to, co robimy na granicy z Rosją, to jest polska propozycja dla Europy. Nie zgadzamy się na narzucanie czegokolwiek, każdy powinien móc sam zdecydować. My dajemy głos obywatelom, robimy referendum. Zachęcamy wszystkich do tego, by również sami zdecydowali. Na tym, drodzy państwo, polega demokracja, na tym polega praworządność - podkreślił Jabłoński.
REKLAMA
Po zakończeniu w piątek dwudniowego szczytu UE w Brukseli przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel poinformował, że państwa Unii Europejskiej nie zdołały osiągnąć porozumienia w sprawie wspólnych konkluzji dotyczących polityki migracyjnej.
Tzw. pakt migracyjny
Wcześniej ministrowie spraw wewnętrznych państw UE przyjęli stanowisko negocjacyjne w sprawie reformy regulacji migracyjnych w Unii. Stanowisko to będzie podstawą negocjacji prezydencji Rady z Parlamentem Europejskim. Polska i Węgry głosowały przeciwko poparciu tzw. paktu migracyjnego. Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. system "obowiązkowej solidarności". Polega on na tym, że choć "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji", to "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy".
Liczbę tę ustalono na 30 tys. "Natomiast minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę" - napisano w komunikacie Rady UE. Oznacza to de facto, jak tłumaczył PAP wysokiej rangi dyplomata unijny, który uczestniczył w negocjacjach, wybór między relokacją migrantów a ekwiwalentem finansowym w przypadku braku chęci ich przyjęcia.
W połowie czerwca Sejm przyjął uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów, która zobowiązuje rząd do stanowczego sprzeciwu wobec propozycji. Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył w Sejmie, że kwestia relokacji migrantów w Unii Europejskiej musi być przedmiotem referendum.
REKLAMA
Czytaj więcej:
- Bez porozumienia ws. paktu migracyjnego? "Ta sprawa ma szerszy kontekst"
- "Dla nas bezpieczeństwo granic jest bardzo ważne". Premier Morawiecki w Brukseli
- Szczyt UE w Brukseli. Krystalizują się plany wykorzystania rosyjskich aktywów do odbudowy Ukrainy
UE chce narzucić przymusową relokację migrantów. Poseł PiS: niech Polacy zdecydują w referendum
PAP, mr
REKLAMA