Tusk chciał sprzedać Lotos. Spółkę uratowała inicjatywa obywatelska
Donald Tusk, zgodnie z prowadzoną polityką otwarcia na Kreml, oceniał, że "nie ma żadnej ideologicznej przesłanki, by mówić kategoryczne »nie« dla inwestorów z jakiegokolwiek kraju, także z Rosji". Rząd PO-PSL przez cały 2010 i 2011 rok robił wszystko, żeby sprzedać Lotos Rosjanom.
2023-08-21, 13:20
15 października razem z wyborami do parlamentu odbędzie się ogólnokrajowe referendum w którym Polacy odpowiedzą na pytania dotyczące przyszłości kraju. W połowie sierpnia prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński ujawnił pierwsze z czterech pytań, które znajdą się na kartach referendalnych. Pytanie brzmi: Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw? Wicepremier zaznaczył, że głos zwykłych Polaków jest dla niego decydujący. Odpowiedź obywateli na wszystkie pytania będzie, więc wyznacznikiem jaką politykę powinien prowadzić wybrany w demokratycznych wyborach rząd.
"4xNie"
W poniedziałek Zjednoczona Prawica zapowiedziała rozpoczęcie akcji "Tusk=Wyprzedaż Majątku". Politycy rządzącej koalicji ruszają w kraj. Ich celem jest zachęcić obywateli do udział w referendum. W trakcie spotkań z wyborcami podjęty zostanie również temat pierwszego pytania referendalnego. Akcja "4xNie" będzie przyczynkiem do dyskusji nad tym czy Polki i Polacy godzą się na utratę kontroli nad strategicznymi sektorami gospodarki.
Przemysław Czarnek opowiadając o akcji "4xNie. Tusk=Wyprzedaż Majątku" w Polskim Radio przypomniał, że w czasach rządów PO-PSL program prywatyzacji był z dumą ogłaszany przez Tuska i jego ministrów. Program ten polegał jednak głównie na tym, że majątek był wyprzedawany.
REKLAMA
- To się nie skończyło. Tacy "mistrzowie" ekonomii jak pan Grabowski czy pan Balcerowicz dalej twierdzą, że trzeba prywatyzować, na przykład Orlen czy porty lotnicze - powiedział minister edukacji.
Czarnek odniósł się także do sposobu prowadzenia kampanii wyborczej przez opozycję i kłamstw na temat Lotosu.
- My przedstawiamy argumenty merytoryczne, a druga strona potrafi wyłącznie kłamać. Ogromnym kłamstwem jest na przykład to, że Lotos miał rzekomo zostać sprzedany. Nie został sprzedany, ale przejęty przez PKN Orlen, to była fuzja - podsumował gość Jedynki.
Rosyjskie interesy
Natomiast w czasach rządów PO-PSL sprawa sprzedaży koncernu paliwowego Lotos, należała do jednych z najgłośniejszych i mocno bulwersujących opinię społeczną. Sprawa była na tyle poważne, że zainteresowali się nią dziennikarze. Według ich ustaleń spółka mogła wówczas trafić w ręce Rosjan. Sam Donald Tusk, zgodnie z prowadzoną polityką otwarcia na Kreml, przyznawał otwarcie, że "Nie ma żadnej ideologicznej przesłanki, by mówić kategoryczne »nie« dla inwestorów z jakiegokolwiek kraju, także z Rosji".
REKLAMA
W programie "Jedziemy" Michał Rachoń przypomniał, że Donald Tusk przez cały 2010 i 2011 rok robił wszystko, żeby sprzedać Lotos Rosjanom. Dziennikarz ujawnił dokumenty, z których miałoby wynikać, że rząd PO-PSL zaproponował sprzedaż polskiego przedsiębiorstwa rosyjskim firmom powiązanym z Kremlem: Gazpromowi, Łukoilowi i Rosnieftowi.
Po dostarczeniu niezbędnych dokumentów minister skarbu Aleksander Grad wystosował list do wszystkich firm, które chciały dalej uczestniczyć w przetargu. Zapraszał w nim do udziału w drugim etapie prywatyzacji Lotosu. Na liście znalazły się trzy podmioty, a wśród nich węgierski MOL i TNK BP Holding zarejestrowana w Moskwie. W lipcu 2011 r. te trzy firmy otrzymały zaproszenie do złożenia ostatecznych ofert w finalnym procesie prywatyzacji. Ten jednak nie nastąpił. Donald Tusk tłumaczył później, że zablokował oferty powiązane z rosyjskimi interesami.
Jednak według ustaleń dziennikarza, ówczesny premier nie podjął takiej decyzji, bo oferty związane z rosyjskimi interesami spływały do ministerstwa skarbu przez cały 2011 r.
- To organizator tego procesu, czyli polski rząd, zachęcał rosyjskie firmy, żeby kupiły Lotos – komentował Rachoń i zaznaczał, że reakcje na te oferty były monitorowane przez cały sztab ludzi podlegających ówczesnemu premierowi.
REKLAMA
Tusk nie uratował Lotosu
O tym, że to nie Donald Tusk zablokował sprzedaż polskiego koncernu Rosjanom przypomniał w ubiegłym roku Cezary Tomczyk były rzecznik w rządzie Ewy Kopacz. Jak czytamy w artykule TVP, przekazaniu Lotosu w rosyjskie ręce sprzeciwili się wyborcy. W marcu 2012 r. w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie "obywatelskiego projektu ustawy o zachowaniu przez Państwo Polskie większościowego pakietu akcji Grupy Lotos SA".
Koalicja PO-PSL próbowała przepchnąć swoje plany. W Sejmie za wyrzuceniem ustawy do kosza opowiedziało się aż 198 posłów PO i 17 przedstawicieli PSL. Pomimo usilnych starań Platformy, wniosek o odrzucenie projektu obywatelskiego nie został jednak przyjęty dzięki głosom opozycji od PiS przez Ruch Palikota czy SLD.
Donald Tusk już wielokrotnie udowodnił, że zdanie Polaków i dbałość o wspólne dobro nie jest dla niego sprawą priorytetową. W sprawach najważniejszych dla obywateli zmieniał zdanie. Nie liczył się z ich głosem i postępował wbrew ich woli. Nie inaczej dzieje się dzisiaj. Celem Tuska jest odzyskanie władzy za wszelką cenę. Dzięki niej Platforma będzie ponownie mogła administrować krajem zgodnie z zaleceniami berlińsko-brukselskich sojuszników. Berlinowi i Brukseli silne polskie firmy nie są do niczego potrzebne. Podobnie jak referendum, które przecież Tusk uroczyście już unieważnił.
Przemysław Czarnek: doradcy PO nadal chcą prywatyzować państwowe podmioty
REKLAMA
Czytaj również:
- "Tusk=Wyprzedaż Majątku". Rozpoczyna się akcja PiS promująca udział w referendum
- Królowie patologicznej prywatyzacji. Przypominamy, jak PO wyprzedawała polskie srebra rodowe
mm/TVPInfo/Polskie Radio 24.pl
REKLAMA