Miejsce na liście ważniejsze niż ideały. Przedstawiamy przykłady polityków, którzy diametralnie zmienili swoje poglądy

W ostatnim czasie było głośno o starcie Romana Giertycha z list Koalicji Obywatelskiej, w kontekście zapowiedzi Donalda Tuska, że nie będzie na nich miejsca dla przeciwników aborcji. Roman Giertych nie jest jednak jedynym politykiem, który swój światopogląd zepchnął na drugi plan, aby załapać się na listy partyjne. Podajemy liczne przykłady "konserwatystów", którzy również "zapomnieli" o swoich poglądach w imię partyjnych zysków. 

2023-09-12, 19:00

Miejsce na liście ważniejsze niż ideały. Przedstawiamy przykłady polityków, którzy diametralnie zmienili swoje poglądy
Miejsce na liście ważniejsze niż ideały. Przedstawiamy przykłady polityków, którzy diametralnie zmienili swoje poglądy. Foto: PAP/Leszek Szymański, PAP/Tomasz Gzell, Facebook/Paweł Kowal, Facebook/Paweł Poncyljusz,

O starcie Romana Giertycha z list Koalicji Obywatelskiej było głośno ze względu na fakt, iż polityk całą swoją karierę zbudował w oparciu o tradycyjnie konserwatywne poglądy. Pierwsze wybory do Sejmu zawdzięcza wyłącznie elektoratowi katolickiemu, dla którego wartości takie jak obrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci, są istotnym czynnikiem przy wrzucaniu głosu do urny.

Także przez ostatnie lata kiedy pozostawał nieco na uboczu polityki, Roman Giertych jednak regularnie starał się przypominać opinii publicznej, że wartości konserwatywne wciąż pozostają mu bliskie. "Uchwała zarządu PO o aborcji jest strasznym błędem" - krytykował opozycję jeszcze kilkanaście miesięcy wcześniej. Tymczasem kiedy okazało się, że w związku z prokuratorskimi oskarżeniami, jedynym potencjalnym ratunkiem jest start po immunitet poselski z list Koalicji Obywatelskiej, adwokat zupełnie zmienił swoje podejście.

Przypominamy bowiem, że jednym z warunków, jakie postawił Donald Tusk, by móc kandydować z list KO w wyborach, jest poparcie dla legalnej aborcji do 12. tygodnia życia dziecka. - Po wyborach, jeżeli zostanę wybrany, to będę lojalnym i przestrzegającym dyscypliny członkiem klubu. To jest oczywiste, gdyż polityka to gra zespołowa - stwierdził były lider Ligii Polskich Rodzin.

Uchodził za fanatycznego przeciwnika aborcji

Roman Giertych nie jest jednak jedynym przykładem polityka, który przeszedł taką właśnie przemianę. Najbardziej jaskrawym przykładem jest tutaj chyba Michał Kamiński, który z kolei swoją ścieżkę polityczną rozpoczynał w środowiskach narodowych. Kiedy był europosłem z ramienia Prawa i Sprawiedliwości uchodził w przestrzeni publicznej i medialnej za "zatwardziałego konserwatystę", "fanatycznego przeciwnika aborcji".

REKLAMA

I choć w przypadku Michała Kamińskiego odejście od swoich pierwotnych poglądów nie było tak nagłe, jak to ma miejsce w osobie Romana Giertycha, to jednak jest to przemiana równie spektakularna. Od obiektu nienawiści ze strony środowisk lewicowych, nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie, Michał Kamiński przeszedł drogę do stania się jednym z głównych przedstawicieli liberalnego establishmentu.

W najbliższych wyborach do Senatu wystartuje z ramienia Trzeciej Drogi.

Zobacz także w tvp.info: Giertych nie stawia się na wezwania na przesłuchanie

Paweł Poncyljusz - katolicki hardkor?

Podobnie, kiedy był jeszcze członkiem Prawa i Sprawiedliwości, określany był Paweł Poncyljusz. W jednym z wywiadów powiedział o sobie, że jest "katolickim hardkorem" i przyznał, że chodzi na pielgrzymki. - Należę do środowiska konserwatywnego i nie interesują mnie żadne rozwiązania, które godzą w życie - tak mówił w Sejmie w 2011 roku. Po rozstaniu z PiS-em Poncyljusz przeszedł do Platformy Obywatelskiej, która miała być ugrupowaniem centrowym, otwartym na tradycyjne poglądy.

REKLAMA

Tymczasem po aborcyjnym ultimatum Tuska i zapowiedzi braku miejsca na listach PO dla konserwatystów, Paweł Poncyljusz mocno zmienił swoje wypowiedzi. Choć jak zaznaczał nadal czuje się konserwatystą to kwestię aborcji zaczął już mocno niuansować. Stwierdził, że zamiast twardo bronić swoich przekonań dziś lepiej się do tej sprawy w jakiś sposób dostosować. - Konserwatyzm też musi podążać za tym jak zmienia się społeczeństwo, nie może stawać w poprzek - przekonywał Poncyljusz.

Dlatego też Paweł Poncyljusz dziś już nie jest za ochroną życia, ale opowiada się za liberalizacją prawa aborcyjnego oraz finansowaniem in-vitro z budżetu państwa. Jego konserwatyzm "rozmył" się także w innych dziedzinach. Dawny obrońca tradycyjnej rodziny dziś jest zwolennikiem związków jednopłciowych. - Nie mam dzisiaj problemu ze związkiem partnerskim. Uważam, że to jest kierunek, w którym musimy zmierzać - powiedział w rozmowie z RMF FM.

Czytaj także na i.pl: To mówili politycy Platformy Obywatelskiej o programie swojej partii. Czy mają konkrety dla swoich wyborców?

"Rząd Tuska jest lewacki"

Z kolei Paweł Kowal jeszcze kilka lat temu zupełnie inaczej oceniał wówczas swoją dzisiejszą partię. - Wbrew temu, co mówi premier, PO to nie centrum. Mamy rząd, który jest lewacki i ekstremistyczny, a Tusk jest dziś kompletnie niewiarygodny - twierdził w 2011 roku. - Proszę pokazać drugą centrową partię w Europie, która przez kilka miesięcy organizuje ideologiczne awantury. To jest lewacki rząd, ekstremistyczny - oceniał.

REKLAMA

Wystarczyła jednak "jedynka" na liście KO, po rozstaniu z PiS-em, aby zapomnieć o tych analizach i wyprowadzić nowe. - Jestem pewien, że w najbliższych wyborach wielu ludzi o centrowych i umiarkowanych poglądach czy centroprawicowych będzie głosowało na KO - mówił Kowal we wrześniu 2022 roku.

Dziś twierdzi przy tym, że także kwestia ochrony życia to jest coś co warto poddać po ocenę demokracji. - Wszyscy w Polsce wiedzą, że stanowisko większości jest takie, by w jakimś zakresie aborcja była dopuszczalna - mówił w Polskim Radiu 24.

Konserwatyści w PO

Patrząc na parlamentarzystów, którzy sprzeciwiali się zabijaniu nienarodzonych nie musimy szukać wyłącznie wśród "spadochroniarzy" z partii prawicowych. Także w samej Platformie Obywatelskiej od lat znajdowało się grono polityków, którzy określali siebie mianem "konserwatystów". Jeszcze zimą 2021 roku zarządowi PO zostało przedstawione stanowisko 20 członków partii, którzy mieli sprzeciwiać się się rekomendacji zespołu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w sprawie aborcji, jeszcze przed upublicznieniem".

Wśród sygnotariuszy tego pisma był m.in. Antoni Mężydło. Mimo to były działacz "Solidarności" jest nr 1. w okręgu nr 11 z list Koalicji Obywatelskiej. Czyżby ta kandydatura umknęła uwadze Donalda Tuska, czy może Antoni Mężydło złożył deklarację lojalnościową podobną do tej wygłoszonej przez Romana Giertycha. 

REKLAMA

To tylko kilka przykładów parlamentarzystów, którzy za możliwość pozostania w politycznym mainstreamie odłożyli w kąt swoje sumienia i wyparli się dotychczasowych poglądów. Takich przykładów znalazłoby się niestety więcej. Czy bycie na tym swoistym piedestale jest warte aż takiej ceny? W tym miejscu warto przywołać słowa premiera Jana Olszewskiego, z 4 czerwca 1992 roku: "Wtedy, kiedy to się wreszcie skończy - będę mógł wyjść na ulice tego miasta, wyjść i popatrzeć ludziom w oczy. I tego wam – panie posłanki i panowie posłowie, życzę."

Czytaj także:

łs

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej