Członek KRRiT: Jan Pietrzak korzysta z wolności słowa, ale nadawcę trzeba ukarać za brak reakcji
Jan Pietrzak korzysta z wolności słowa, natomiast nadawca musi zostać ukarany za brak reakcji, ponieważ to on odpowiada za emitowane treści - oświadczył członek KRRiT prof. Tadeusz Kowalski. Zapowiedział, że będzie wnioskował o ukaranie nadawcy.
2024-01-02, 09:29
W niedzielę na antenie Telewizji Republika satyryk i publicysta Jan Pietrzak powiedział: "Mam okrutny żart z tymi imigrantami, że oni liczą na to, że Polacy są przygotowani, bo mamy baraki. Mamy baraki dla imigrantów: w Auschwitz, w Majdanku, w Treblince, w Stutthofie. Mamy dużo baraków zbudowanych tu przez Niemców. I tam będziemy (...) tych imigrantów, wpychanych nam nielegalnie przez Niemców, ponieważ nielegalni nie są ci ludzie, którzy uciekają do lepszego świata. Nielegalne są te władze, które ich wpuszczają, czyli nielegalni są Niemcy. Ich hasło witające przybyszów było nielegalne, poza traktatowe, niezgodne z jakimikolwiek prawami. To jest nielegalna działalność niemiecka. Powinniśmy na to się uczulić w nadchodzącym roku, bo zdaje się, że na głowę zaczynają nam bardzo wchodzić".
Członek KRRiT: nadawca odpowiada za treści
"Audycje lub inne przekazy nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności nie mogą zawierać treści nawołujących do nienawiści lub przemocy lub dyskryminujących ze względu na płeć, rasę, kolor skóry, pochodzenie etniczne lub społeczne, cechy genetyczne, język, religię lub przekonania, poglądy polityczne lub wszelkie inne poglądy, przynależność państwową, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną lub nawołujących do popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym" - czytamy w art. 18. pkt 1. ustawy.
Członek KRRiT oświadczył, że "Jan Pietrzak korzysta z wolności słowa, natomiast nadawca musi zostać ukarany za brak reakcji".
Wyjaśnił, że "słowami może zająć się co najwyżej prokurator albo inne służby ale nie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji".
- Będę wnioskował o ukaranie nadawcy, ponieważ to on odpowiada za emitowane treści - zapowiedział prof. Kowalski.
"Ewidentne naruszenie ustawy"
Jak zaznaczył, "dziennikarka prowadząca, która mówi, że to jest gruby żart, jak gdyby akceptuje tym samym treści, które zostały przekazane". - To jest ewidentne naruszenie ustawy - ocenił członek KRRiT.
REKLAMA
- Bardzo jestem ciekaw, jak większość rady odniesie się do mojej skargi. Z tego, co wiem, już taka skarga została złożona - powiedział prof. Kowalski.
ms/PAP
REKLAMA