Sprawa Pegasusa. Wiceminister sprawiedliwości chce prezesa PiS przed sejmową komisją
Wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek zapowiedział wyjaśnienie, w jaki sposób służby w czasach rządów PiS używały Pegasusa do inwigilacji przedstawicieli ówczesnej opozycji. Jego zdaniem, przed komisją śledzą powinien stanąć m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński.
2024-01-16, 12:19
Podczas "Rozmowy dnia" na antenie Radia Wrocław Śmiszek był pytany o bieżące wydarzenia w kraju. Odniósł się m.in. do pytania o sejmową komisję śledczą ds. działań z użyciem Pegasusa, która ma zostać powołana. Wiceminister podkreślił, że spodziewa się wyjaśnienia, "jak wyglądało państwo PiS przez ostatnie 8 lat".
- W moim przekonaniu państwo PiS było państwem podsłuchów, państwem inwigilacji, państwem zaglądania obywatelom i osobom z opozycji za firanki, pod kołdrę, do alkowy, dlatego że taka była filozofia tego systemu, filozofia państwa Prawa i Sprawiedliwości. Nikt w państwie rządzonym przez Prawo i Sprawiedliwość nie mógł czuć się bezpiecznie. Nie mógł czuć się wolnym od podsłuchów i inwigilacji - powiedział Śmiszek.
Działanie Pegasusa
Jedną z kwestii do wyjaśnienia jest - według Śmiszka - sprawdzenie, na jakich zasadach zakupiony został system Pegasus. Tropem ma być umowa, na mocy której ministerstwo sprawiedliwości przekazało do Centralnego Biura Antykorupcyjnego 25 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości.
- Z Funduszu Sprawiedliwości, który ma służyć pomocą ofiarom przestępstw, ofiarom przemocy domowej, reintegracji społecznej osób wychodzących z zakładów karnych. A mieliśmy do czynienia z państwem, które pieniądze, które były dla obywateli na pomoc tym obywatelom, przekazywało na podsłuchiwanie i inwigilowanie tych obywateli. Ta sprawa musi zostać wyjaśniona, bo to jest sprawa honoru, a osoby odpowiedzialne za nielegalne podsłuchy, za stosowanie nielegalnych prowokacji, powinny stanąć przed sądem i powinny zostać ukarane - podkreślił Krzysztof Śmiszek.
REKLAMA
Zdaniem wiceministra, przed komisją powinni stanąć ludzie związani z poprzednim kierownictwem ministerstwa.
- Jestem przekonany, że panowie ministrowie i wiceministrowie wiedzieli, na co przekazują pieniądze. To po pierwsze. Zbigniew Ziobro, jeśli będzie w stanie, powinien odpowiadać na pytania członków komisji śledczej. Także byłych szefów Centralnego Biura Antykorupcyjnego - powiedział wiceminister.
Odpowiedzialność Jarosława Kaczyńskiego
Zdaniem Śmiszka, za zaistniałą sytuację w sposób szczególny odpowiedzialny był prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- Nic, co działo się w państwie PiS, szczególnie takiego kalibru, czyli wydawania dziesiątków milionów złotych na zakup oprogramowań, które miały śledzić opozycję, niezależnych prokuratorów, działaczy organizacji pozarządowych, nie mogło dziać się, w moim przekonaniu, bez wiedzy Jarosława Kaczyńskiego. Jarosław Kaczyński będzie teraz zbierał owoce swojej pracy z ostatnich ośmiu lat. Będzie stawał przed komisjami śledczymi, będzie odpowiadał na pytania, bo, jestem o tym przekonany, że to właśnie w jego głowie rodziły się pomysły na organizowanie tego typu obrzydliwych rzeczy w naszym państwie - powiedział wiceminister Śmiszek.
REKLAMA
We wtorek o godz. 10 rozpoczęło się posiedzenie Sejmu. W jego trakcie posłowie zajmą się m.in. projektem uchwały ws. powołania komisji śledczej ds. Pegasusa.
pap/as
REKLAMA