Lekarka porwana w Czadzie wróciła do Polski. Znamy kulisy
Polska lekarka, uprowadzona kilka dni temu w Czadzie, wróciła do kraju.
2024-02-15, 06:55
Jak podało TVP Info, na lotnisku w Warszawie wylądował wiozący ją samolot wojskowy. Polska lekarka została w piątek porwana przez uzbrojonych napastników ze szpitala Caritas w Dono Manga, miejscowości położonej w południowym Czadzie.
Według lokalnych władz trzech porywaczy weszło do szpitala pod nieobecność strażników. Jeden udawał pacjenta. Napastnicy uprowadzili ze szpitala dwie osoby - Polkę i Meksykanina. Meksykanin został wypuszczony. Lekarka została przedwczoraj uwolniona przez siły bezpieczeństwa Czadu po wymianie ognia z porywaczami. Poszukiwały jej siły czadyjskie i francuskie. W akcję zaangażował się też polski konsulat.
Szef polskiej dyplomacji w czwartek pytany był o kulisy operacji uwolnienia polskiej lekarki porwanej w Czadzie. - Dziękowałem wczoraj ministrowi spraw zagranicznych Republiki Czadu. Czadyjskie wojsko, policja wykonały skuteczną akcję i porywacze zostali zlikwidowani - podkreślił szef polskiej dyplomacji.
Dopytywany, czy polska lekarka została odbita, a nikt nie zapłacił okupu, Sikorski potwierdził, że "nie było okupu".
Agencja AFP poinformowała w niedzielę o porwaniu polskiej lekarki-wolontariuszki ze szpitala Saint-Michel w miejscowości Dono Manga, administrowanego przez międzynarodową katolicką organizację humanitarną Caritas. Dono Manga leży ponad 400 km na południowy wschód od stolicy kraju Ndżameny.
REKLAMA
Siewiera o szczegółach akcji
Jacek Siewiera podkreślił w środę na antenie Polsat News, że we wtorek był w kontakcie z doradcą prezydenta Francji Emmanuelem Bonnem oraz szefem sztabu wojskowego gen. Fabienem Mandonem. - (Gen. Mandon - red.) Przekazał mi jeszcze w godzinach nocnych informacje o stanie lekarki, o tym, jak francuskie wojska specjalne realizowały operację, w której doszło do wymiany ognia - powiedział. Pytany o to, czy uwolniona Polka dobrze się czuje, odpowiedział: "Tak, dzisiaj jest bezpieczna, pod opieką medyczną".
Dodał, że akcja była "dynamiczna" i "profesjonalna". - Nie było strat po stronie francuskich operatorów, natomiast dwóch porywaczy zakończyło życie doczesne - przekazał szef BBN.
- Porwanie Polki w Czadzie. Były misjonarz: to jeden z krajów podwyższonego ryzyka
- Ponad tysiąc cywilów zamordowano w jeden dzień. Dramat mieszkańców Sudanu
dn/IAR/wmkor
REKLAMA