Wojna między dwoma przestępczymi klanami w Berlinie. Doszło do wielkiej bijatyki

Dziewięć osób zostało zatrzymanych po wielkiej bijatyce na Alexanderplatz w Berlinie. Według Cezarego Gmyza, korespondenta TVP w Niemczech, udział w niej mieli wziąć zwaśnione klany: tureckie i arabskie, które walczą o kontrolę świata przestępczego w Berlinie. W ruch poszły pięści, kopniaki i gaz pieprzowy.

2019-03-23, 18:26

Wojna między dwoma przestępczymi klanami w Berlinie. Doszło do wielkiej bijatyki
Policja zatrzymała dziewięć osób na Alexanderplatz w Berlinie . Foto: YouTube

Do bijatyki doszło w czwartek wieczorem w centrum niemieckiej stolicy. Zebrało się wówczas około 400 osób - zwolenników skonfliktowanych ze sobą youtuberów: pochodzącego ze Stuttgartu "Bekira" i berlińczyka - "Bahara Al Almooda". Pierwszego z nich, 20-latka mającego tureckie korzenie, "śledzi" na youtubie ponad 260 tys. osób, drugiego - skoligaconego z jednym z arabskich klanów przestępczych w Berlinie 17-latka - 14 tys. 

Na licznych amatorskich nagraniach z telefonów komórkowych opublikowanych przez media widać jak "Bahar Al Amood" uderza kilkakrotnie "Bekira" w twarz. W konsekwencji sytuacja eskaluje i około 50 młodych mężczyzn o południowym typie urody rusza na siebie wznosząc wrogie okrzyki, okładając się pięściami i wymierzając kopniaki. 

Według informacji policji w akcji rozdzielania walczących wzięło udział 100 funkcjonariuszy. Dwóch z nich zostało rannych. Po tym jak sytuacja na Alexanderplatz została opanowana około 20 osób kontynuowało bitwę na pobliskiej stacji metra obrzucając się kamieniami w kanale, po którym poruszają się pociągi.

Wojna między klanami

Jaki jest powód wrogości między "Bekirem a "Baharem"? Jak mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Cezary Gmyz, korespondent Telewizji Polskiej w Niemczech, chodzi o wojnę między tureckimi i arabskimi klanami o panowanie w Berlinie.

REKLAMA

- Nie bardzo chce mi się wierzyć, że była to przypadkowa ustawka dwóch zwaśnionych youtuberów. W Berlinie od dłuższego czasu trwa wojna między klanami arabskimi i tureckimi. Zorganizowane grupy przestępcze walczą o kontrolę w stolicy Niemiec jeśli chodzi m.in. o handel narkotykami czy handel żywym towarem. Chociażby narodowość wspomnianych osób nie jest tu przypadkowa - twierdzi Gmyz. 

Warto dodać, że na jednym z wideo słychać, jak "Bahar", zanim zaczął bić przeciwnika, mówi podniesionym głosem: "Wiesz, obraziłeś rodzinę. Z rodziną nie ma żartów, wiesz. Tu chodzi o honor, habibi (po arabsku kochanie)". 

Obaj youtuberzy zamieszczają na swoich kanałach krótkie filmiki, w których informują o swoich codziennych zajęciach. Klipy nie są inscenizowane: widać na nich młodych mężczyzn w domu, przed komputerem, w aucie albo na ulicy. Obaj sporo czasu poświęcają na ubliżanie innym youtuberom. 

Najniebezpieczniejsze miejsce w niemieckiej stolicy

Po zajściu policja alarmuje, że internetowe "autorytety" coraz częściej zapominają, jaki mają wpływ na młodych ludzi i nie potrafią się z nim odpowiedzialnie obchodzić.

REKLAMA

- Widzimy wśród raperów, ale też u innych influencerów skłonność do podpalania beczek z prochem. Wszystko po to, żeby przykuć uwagę, następnie zdobyć więcej abonentów i generować więcej klików - mówił cytowany przez media szef związku zawodowego berlińskich policjantów Norbert Cioma.

Alexanderplatz (popularny - Alex) należy do najniebezpieczniejszych miejsc w niemieckiej stolicy. Żeby przeciwdziałać nagminnym w tym miejscu pobiciom i rozbojom policja utworzyła tam specjalny posterunek obsadzony bez przerwy przez trzech funkcjonariuszy. 

kad, PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej