Krytyczny raport Komisji Europejskiej po kontroli przeprowadzonej w polskich rzeźniach na początku lutego
Inspekcja miała związek z ujawnionymi informacjami przez reporterów "Superwizjera" TVN, którzy w styczniu pokazali proceder uboju i przerabiania na mięso chorych i padłych krów. Ubój odbywał się w nocy bez nadzoru weterynaryjnego w rzeźni w powiecie Ostrów Mazowiecka.
2019-04-12, 14:36
Niespójny system identyfikacji i rejestracji zwierząt, niepełny nadzór nad rzeźniami, niezgodności w dziennikach po uboju i przed nim, oraz braki kadrowe, a także niedofinansowanie służby weterynaryjnej - to główne zarzuty unijnych inspektorów.
Kontrolerzy wytknęli ponadto brak odpowiedniej reakcji na podejrzane ogłoszenia o chorym, lub rannym bydle, które zamieszczała ubojnia pod Ostrowią Mazowiecką. Wstępne wnioski znane były już wcześniej i w odpowiedzi na nie Polska przysłała do Brukseli informacje o podjętych działaniach i tych planowanych.
Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski podczas wizyty w Komisji przed miesiącem przyznał, że były nieprawidłowości administracyjne, które zostały usunięte, błędy w prowadzeniu dokumentacji, niespójności systemu ewidencji zwierząt. Zapewnił, że lekarze weterynarii mieli wgląd w bazę danych w każdej chwili. Będą też wyższe kary dla osób dopuszczających się oszustw.
mr
REKLAMA
REKLAMA