MSW Rosji: Iwan Gołunow został zwolniony z aresztu domowego

Rosyjski dziennikarz śledczy Iwan Gołunow wyszedł na wolność. Dziennikarz we wtorek wieczorem opuścił budynek głównego zarządu śledczego policji w Moskwie. Gołunow podziękował za okazywane mu wsparcie i powiedział, że musi teraz "dojść do siebie".

2019-06-11, 18:30

MSW Rosji: Iwan Gołunow został zwolniony z aresztu domowego
Ivan Gołunow. Foto: PAP/EPA/SERGEI ILNITSKY

- Dziękuję za wsparcie. Z trudem jeszcze zdaję sobie sprawę z tego, co się dzieje - przyznał Iwan Gołunow. W rozmowie z mediami mówił także, że "sprawiedliwość zwyciężyła", bowiem umorzono wobec niego sprawę karną. 

Adwokat dziennikarza Siergiej Badamszyn zapowiedział, że obrońcy będą nalegać na zbadanie sprawy dotyczącej działań wobec niego i na ukaraniu winnych.

Zapowiedział kontynuację swoich materiałów śledczych

Mam nadzieję, że śledztwo będzie trwać dalej i nikt już nie znajdzie się w takiej sytuacji, w jakiej znalazłem się ja - mówił Iwan Gołunow. Powiedział także, że "najlepszym odszkodowaniem za straty moralne" będzie dla niego to, aby "coś takiego nie działo się już z nikim innym w tym kraju". Kilkakrotnie podczas rozmowy z mediami miał łzy w oczach.

Przed budynkiem policji czekało na niego około stu osób, w tym liczne media. Wyjście Iwana Gołunowa na wolność transmitowała na żywo rosyjska telewizja państwowa. 

Dziennikarz zapowiedział, że będzie kontynuował swoje materiały śledcze. Zastrzegł jednak, że nie będzie badał sprawy związanej ze swoim aresztowaniem, ponieważ byłoby to konfliktem interesów.

Iwan Gołunow skomentował także zapowiadaną na środę demonstrację w Moskwie. Do wtorku inicjatorzy tej akcji zapowiadali wielotysięczny pochód z żądaniem jego uwolnienia. Iwan Gołunow powiedział, że mało wie o tej demonstracji, ale "lepiej jest poświęcić czas bliskim", niż iść na pochód. Zapowiedział też, że on sam chce teraz "dojść do siebie".

Był oskarżony o próbę obrotu narkotykami

Na zwolnienie Iwana Gołunowa zgromadzeni przed budynkiem czekali kilka godzin. Po wyjściu dziennikarz wyjaśnił, że na policji trwało podpisywanie licznych dokumentów. Według agencji TASS dziennikarz został zaznajomiony z postanowieniem o umorzeniu sprawy karnej i zwolnieniu go z aresztu domowego. Następnie funkcjonariusz służby więziennej zdjął z niego elektroniczną "bransoletkę".

Sprawa Iwana Gołunowa przybrała nieoczekiwany obrót we wtorek. Minister spraw wewnętrznych Rosji Władimir Kołokolcew poinformował tego dnia, że sprawa karna zostaje umorzona, ponieważ nie udowodniono, że Iwan Gołunow popełnił przestępstwo. Dziennikarz był oskarżony o próbę obrotu narkotykami, za co grozi kara do 20 lat więzienia. Decyzja o umorzeniu sprawy karnej zapadła po zakończeniu ekspertyz. 

Według adwokata Iwana Gołunowa na żadnym z przedmiotów skonfiskowanych w mieszkaniu przez policję nie było jego odcisków palców, a na torebkach z narkotykami wykryto DNA kilku osób.

36-letni dziennikarz śledczy, określany jako jeden z najlepszych w Rosji, został zatrzymany w czwartek, a policja ogłosiła, że miał przy sobie narkotyki i że znaleziono je również u niego w domu. Szybko okazało się, że osiem z dziewięciu zdjęć opublikowanych przez policję nie pochodzi w rzeczywistości z mieszkania Iwana Gołunowa. Dziennikarz nie przyznał się do winy, adwokaci zapewnili, że narkotyki, które jakoby znaleziono w jego plecaku, zostały mu podrzucone.

Pracuje dla portalu z redakcją na Łotwie

Dość powszechnie oceniono, że powodem działań wobec dziennikarza jest jego działalność zawodowa. Według źródeł dziennika "RBK" wiele osób badających tę sprawę skłania się do opinii, że kryje się za nią "zamówienie" z kręgów biznesu, ze strony osoby, której interesów dotyczyły artykuły Iwana Gołunowa.

Iwan Gołunow pracuje dla niezależnego portalu informacyjnego Meduza, którego redakcja mieści się na Łotwie. W swych materiałach badał domniemane transakcje korupcyjne w moskiewskim merostwie i działania nielegalnego biznesu. W przeszłości pracował w czołowych rosyjskich mediach: dziennikach gospodarczych "Wiedomosti" i "RBK", rosyjskiej edycji magazynu "Forbes" i niezależnej telewizji Dożd.

W ciągu zaledwie kilku dni sprawa zatrzymania Gołunowa zyskała ogromny rozgłos. W poniedziałek trzy najważniejsze dzienniki: "RBK", "Kommiersant" i "Wiedomosti" ukazały się z wielkimi napisami na okładkach: "Ja/My - to Iwan Gołunow". W obronie dziennikarza wypowiedzieli się przedstawiciele mediów - od opozycyjnych do tych lojalnych wobec władz i osoby publiczne - od celebrytów do opozycjonistów.

dcz/paw/bb

Polecane

Wróć do strony głównej