Ostre słowa Trumpa i dymisja brytyjskiego ambasadora w USA. Reakcje na Wyspach

Rząd i opozycja w Wielkiej Brytanii zgodnie bronią odchodzącego ambasadora w Stanach Zjednoczonych. Kim Darroch odszedł po tym, jak na jaw wyszły fragmenty wewnętrznej komunikacji dyplomatycznej, w której krytykował kompetencje administracji Donalda Trumpa.

2019-07-10, 20:47

Ostre słowa Trumpa i dymisja brytyjskiego ambasadora w USA. Reakcje na Wyspach
Boris Johnson (po lewej) i Kim Darroch. Foto: PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS

Posłuchaj

W Partii Konserwatywnej pojawia się jednak spór o rolę, jaką odegrał w tej sprawie faworyt do fotela premiera, Boris Johnson. Relacja Adama Dąbrowskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W Partii Konserwatywnej pojawia się jednak spór o rolę, jaką odegrał w tej sprawie faworyt do fotela premiera Boris Johnson.

"Obecna sytuacja uniemożliwia mi pełnienie mojej roli tak jak bym chciał" - napisał Kim Darroch w oświadczeniu. To rezultat wycieku poufnych raportów, jakie ambasador przesyłał do brytyjskiego MSZ. Określał w nich amerykańską administrację mianem "niekompetentnej, nieprzewidywalnej i dysfunkcjonalnej". Ostro zareagował na to prezydent Trump, nazywając ambasadora między innymi "bardzo głupim" człowiekiem. Prezydent Stanów Zjednoczonych zasugerował też na Twitterze, że nie chce się już kontaktować z brytyjskim przedstawicielem w Waszyngtonie.

Poparcie izby

W parlamencie premier Theresa May podkreśliła po raz kolejny, że dyplomata miał prawo i obowiązek wyrażania swoich szczerych opinii. - Dobry rząd opiera swe działanie na służbie cywilnej, która jest w stanie mu dostarczać pełnych i szczerych analiz. Chce, by wszyscy pracownicy mieli pewność, że mogą to zrobić. Mam nadzieję, że Izba rozważy, jak ważna jest obrona naszych wartości i zasad, szczególnie w czasach, gdy znajdują się one pod presją - oświadczyła premier May.

Otrzymała w tej kwestii poparcie ze strony Jeremy'ego Corbyna - lidera opozycyjnej Partii Pracy. - Komentarze prezydenta są więcej niż błędne i niesprawiedliwe. Cała Izba powinna żałować, że ambasador uznał, iż musi odejść - powiedział Jeremy Corbyn.

REKLAMA

Johnson: doskonały dyplomata

Dymisja wywołuje jednak napięcia wewnętrzne. BBC i "Financial Times", powołując się na przyjaciół ambasadora, donoszą, że decyzję podjął po wczorajszej debacie telewizyjnej konkurentów w staraniach o fotel premiera. Boris Johnson - faworyt - odmówił jasnej deklaracji, że nie zdymisjonuje ambasadora. Wcześniej dymisję zasugerował Donald Trump.

Według rozmówców BBC i "Financial Times", Kim Darroch miał poczuć, że w takiej sytuacji powinien odejść. Dziś jednak Boris Johnson podkreślał, że jest "zasmucony" odejściem Kima Darrocha. - To doskonały dyplomata, przez wiele lat z nim pracowałem - mówił były szef MSZ.

dcz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej