Trump zostaje w USA w obliczu zagrożenia huraganowego. Trwa kampania, a to Floryda najczęściej "decyduje" o prezydenturze
Donald Trump odwołał w ostatniej chwili wizytę w Polsce, ze względu na sytuację kryzysową w jego kraju związaną z huraganem Dorian. Żywioł przybiera na sile i może stać się bardzo niebezpieczny dla mieszkańców Florydy, Portoryko i Wysp Bahama. Kulminacja ma nastąpić w weekend. Amerykański przywódca nie miał wyboru i musiał zostać w kraju, nie tylko ze względu na konieczność zarządzania kryzysowego na miejscu, ale także z powodów politycznych.
2019-08-30, 10:43
W ostatnich 20 wyborach prezydenckich tylko 2 razy kandydat, który przegrał na Florydzie, został głową państwa. W 1960 na Florydzie wygrał Nixon, ale potem poległ w wyścigu do Białego Domu, a w 1992 George Bush, którego pokonał Bill Clinton. We wszystkich innych wyborach od 1944 roku ten kandydat, który zgarnął głosy elektorskie z Florydy, zamieszkał w Białym Domu.
Powiązany Artykuł
USA: huragan Dorian coraz silniejszy. Wieje z prędkością 169 km/h
Boje o Florydę
Floryda stała się karykaturalnym wręcz "swing state" w 2000 roku, kiedy różnica między głosami na Ala Gore’a i George’a W. Busha była tak niewielka (1784 głosy na korzyść Busha), że trzeba było ponownie policzyć głosy. Tym wydarzeniom poświęcony był nawet film "Decydujący głos" z Kevinem Spaceyem w roli głównej.
Po Kalifornii, która ma 55 głosów elektorskich oraz Teksasie, który ma ich 38, Floryda ze swoimi 29 głosami jest stanem, gdzie jest ich najwięcej do wzięcia.
Nie inaczej było w 2016 roku. Walka o Florydę była bardzo zacięta. Donald Trump wygrał z Hillary Clinton o zaledwie 1,2 pkt proc. (49 proc. - 47,8 proc.) Po ogłoszeniu, że Trump bierze Florydę, stało się jasne, że jest na prostej drodze do prezydentury.
REKLAMA
Kampania trwa
Warto pamiętać, że kampania prezydencka w USA trwa ponad rok i właściwie już się zaczęła, choć niektórzy uważają, że trwa non-stop. Wybory prezydenckie odbędą się w listopadzie 2020 roku, a już miało miejsce kilka debat między kandydatami Demokratów. Zazwyczaj urzędujący prezydent ubiegający się o reelekcję nie ma konkurentów z własnej partii, ale pojawił się kandydat republikański, który będzie chciał powalczyć z Trumpem – Joe Walsh.
Niezależnie od tego, czy kampania trwa, czy nie, nawiedzane często przez huragany Stany Zjednoczone, a zwłaszcza ich południowo-wschodnie stany, są tematem numer jeden za oceanem. Żaden prezydent nie odważyłby się zignorować poważnego zagrożenia żywiołowego. Ludzie tracą domy, dobytek, a czasem nawet życie.
Huragan Dorian wygląda szczególnie niebezpiecznie. Wiatr osiągnął już prędkość 140 km/h, ale Narodowe Centrum Huraganów przewiduje, że może stać się jeszcze silniejszy.
Stan zagrożenia
Dwa dni temu Dorian przeszedł w rejonie Portoryko i Wysp Dziewiczych nie powodując większych zniszczeń. Jego siła jednak rośnie i w tej chwili jest już huraganem drugiej kategorii z wiatrem o prędkości 165 kilometrów na godzinę. Jego centrum znajduje się 470 kilometrów na południowy wschód od Wysp Bahama. Jeszcze dziś Dorian może stać się huraganem trzeciej a jutro czwartej kategorii. Wówczas będzie mu towarzyszył wiatr o prędkości 200 kilometrów na godzinę. Gubernator Ron DeSantis ogłosił stan zagrożenia na terenie całej Florydy. Podobne deklaracje wydano dla kilkunastu gmin w stanie Georgia. Mieszkańcy zagrożonych terenów wykupują ze sklepów wodę, żywność w puszkach i baterie oraz gromadzą zapasy benzyny.
REKLAMA
Mieszkańcy przybrzeżnych terenów zabezpieczają swoje posesje workami z piaskiem. Uczelnie i szkoły odwołują zaplanowane na weekend imprezy sportowe i inne zajęcia. W Miami na dziś przełożono koncert grupy The Rolling Stones, który miał się odbyć jutro. Według najnowszych prognoz centrum żywiołu dotrze do wybrzeża Florydy w poniedziałek po południu. Prezydent Donald Trump będzie monitorował huragan z prezydenckiego ośrodka wypoczynkowego Camp David, dokąd udaje się dziś po południu.
dcz/IAR/270towin.com
REKLAMA