Wielkiej Brytania: kierownictwo Partii Pracy przeprasza za wyborczą porażkę
Lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn oraz minister finansów w jej gabinecie cieni John McDonnell wzięli na siebie odpowiedzialność za ciężką porażkę w czwartkowych wyborach do brytyjskiej Izby Gmin. Laburzyści zanotowali najgorszy wynik od 1935 r.
2019-12-15, 20:50
Powiązany Artykuł
Wybory w Wielkiej Brytanii. Partia Konserwatywna z bezwzględną większością
"Przepraszam za to, że zawiedliśmy, i biorę za to odpowiedzialność" - napisał Corbyn na łamach "The Sunday Mirror", niedzielnego wydania tabloidu "Daily Mirror", który jednoznacznie popiera Partię Pracy. "Pozostaję dumny z kampanii, którą stoczyliśmy. Jestem dumny, że niezależnie od tego, jak nisko zeszli nasi przeciwnicy, odmówiliśmy dołączenia do nich w rynsztoku. I jestem dumny, że nasze przesłanie było przesłaniem nadziei, a nie strachu" - dodał.
[DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ] >>> Exit polls w Wielkiej Brytanii. Konserwatyści Borisa Johnsona wygrali przedterminowe wybory
Corbyn, który na czele Partii Pracy stoi od września 2015 r., już w noc wyborczą zapowiedział, że nie poprowadzi ugrupowania w następnych wyborach, a w piątek doprecyzował, że pozostanie na jego czele do początku przyszłego roku, kiedy spodziewane są wybory nowego lidera.
- Dobrze, zatem wyrażę się jasno, że to moja wina. Przyjmuję to na własne piersi. Przyznaję się do tej katastrofy. (...) Przepraszam najbardziej tych wszystkich ludzi, którzy rozpaczliwie pragnęli laburzystowskiego rządu - powiedział z kolei w niedzielę McDonnell, zapytany przez stację BBC, dlaczego kierownictwo Partii Pracy unika wzięcia na siebie osobistej odpowiedzialności za porażkę.
Powiązany Artykuł
Brytyjskie media: po brexicie Boris Johnson przeprowadzi duże zmiany w rządzie
Kobieta nowym przywódcą Partii Pracy?
John McDonnell zarazem wyraził opinię, że przyczyniły się do niej będące częścią establishmentu media, które w negatywnym świetle przedstawiały Corbyna, bo ten chciał przeprowadzić rewolucyjne zmiany w kraju.
Powiedział też, że jego zdaniem nowym przywódcą partii powinna zostać kobieta, najlepiej spoza Londynu. - Sądzę, że czas na posła spoza Londynu. Potrzebujemy tak silnego, jak to możliwe, głosu z północy - mówił McDonnell.
Utrata na rzecz konserwatystów dużej części tradycyjnego laburzystowskiego elektoratu z przemysłowych okręgów w północnej i środkowej Anglii była głównym powodem porażki Partii Pracy. Jednym z głównych zarzutów stawianych Corbynowi jest to, że nie docenił, jak bardzo ci wyborcy chcą wyjścia z Unii Europejskiej. Partia Pracy w kampanii obiecywała, że będzie chciała renegocjować z UE warunki wyjścia, a następnie podda nową umowę pod referendum. Konserwatyści tymczasem zapowiedzieli szybkie dokończenie brexitu.
W wyborach Partia Pracy zdobyła 203 mandaty, czyli o 59 mniej niż w poprzednich. To jej najgorszy wynik od 1935 r.
kstar
REKLAMA
REKLAMA