Na Kremlu rusza walka. B. wiceszef banku centralnego: Putin dał sygnał:"będę rządził"

2020-01-17, 23:59

Na Kremlu rusza walka. B. wiceszef banku centralnego:  Putin dał sygnał:"będę rządził"
Władimir Putin i Dmitrij Miedwiediew w 2014 roku. Foto: PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV

- Wewnątrz Kremla zacznie się bardzo silna walka o miejsce numer dwa przy Putinie. W  konstytucji zapisane jest, że jeśli z prezydentem coś się stanie, to premier zostaje p.o. prezydenta, ale Michaiła Miszustina nikt za numer 2 nie uważa. A odwołany Miedwiediew nie będzie już wiele znaczył w polityce – zauważa Siergiej Aleksaszenko. Według niego Putin dał otoczeniu co najmniej dwa ważne sygnały: "będę rządził, choć nie wiem, w jakiej roli" i "nie powiem jeszcze, kto będzie następcą".

  • Putin dał otoczeniu co najmniej dwa ważne sygnały: "będę rządził, choć nie wiem, w jakiej roli" i "nie powiem jeszcze, kto będzie następcą" - mówi Siergiej Aleksaszenko
  • Putinowi nie jest obecnie potrzeby sukcesor - nie chce umacniać niczyjej pozycji
  • Na Kremlu zacznie się walka o miejsce po Miedwiediewie, który zapewne nie będzie już istotnym graczem politycznym
  • Nowy techniczny premier ma wykonać zadania dotyczące gospodarki, zlecone mu przez Putina, którym Miedwiediew nie podołał - zauważa nasz rozmówca

Siergiej Aleksaszenko, były wiceprezes rosyjskiego Banku Centralnego, członek Fundacji im. Borysa Niemcowa, który musiał emigrować z Rosji do USA, zauważa w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl, że Władimir Putin poprzez swoje ostatnie decyzje, zapewne dawno zaplanowane, przekazał kilka istotnych sygnałów w sprawie swoich planów.

Powiązany Artykuł

PUTIN.jpg
Czy Putin ma rywali? "Szojgu to grzybiarz, a Patruszew jest zmęczony"

Władimir Putin zamierza zostać u władzy, choć jeszcze nie wie, w jakiej formie to zrobi – to główna wiadomość – mówi Aleksaszenko. Dla Putina, jak dodaje, teraz najważniejszą kwestią jest rok 2024. To problem numer jeden. Żadnego następcy, jak zaznacza ekspert, Putin mianować obecnie nie zamierza, nie chce umacniać niczyjej pozycji.

Putin z jakichś przyczyn odsunął od siebie Dmitrija Miedwiediewa – który, jak mówi Aleksaszenko, do życia politycznego zapewne nie wróci jako istotna figura i to w ocenie naszego rozmówcy oznacza walki na Kremlu o pozycję drugiego polityka w państwie po Putinie. Obecny premier ma zadania techniczne, nie był wiązany z żadną z politycznych frakcji - zaznacza Aleksaszenko.

- Putin silnie zamącił sytuację, polityczną konstrukcję państwa. W ten sposób zakomunikował: kto będzie moim następcą, tego teraz nie powiem – mówi Aleksaszenko.

Dlaczego Miedwiediew został odsunięty? Jaka jest strategia Putina? Jakie były punkty ciężkości w orędziu Putina? O tym w rozmowie.

CZYTAJ TAKŻE: Nowy premier Rosji jest oceniany jako skuteczny menadżer >>>

***

PolskieRadio24.pl: Tego dnia  - 15 stycznia - wszystko nagle się zmieniło. Najpierw prezydent Rosji Władimir Putin wygłosił orędzie, potem rząd podał się do dymisji, w końcu premier Rosji Dmitrij Miedwiediew przestał być premierem. Jaki jest sens tego, co się dzieje?

Siergiej Aleksaszenko, były wiceprezes rosyjskiego Banku Centralnego, członek Fundacji im. Borysa Niemcowa: Miało miejsce kilka wydarzeń, które Władimir Putin połączył w jedno. Nie są one częścią większego planu – po prostu była okazja i Putin wprowadził  takie zmiany, o których myślał już wcześniej. Zdecydował, że wykorzysta tę okoliczność.

Tutaj wydzieliłbym kilka spraw. Po pierwsze, duża część orędzia była poświęcona sprawom społecznym. Putin proponuje, by przeznaczyć ogromne pieniądze na wsparcie tych warstw społeczeństwa, które mają niskie dochody, biednych w Rosji. Może to być około tryliona rubli rocznie, może pół tryliona. To ogromne kwota. Putin, w moim rozumieniu, próbuje kupić wsparcie swoich wyborców. Wiele mówił o tym, dochody ludności nie rosną i stanowi to problem polityczny.

Druga sprawa związana jest ze zmianami w konstytucji. One mają w jakiś sposób zmienić ustrój władz w Rosji. Na razie trudno komentować co się stanie,  ponieważ nie wiadomo, co będzie napisane w końcowej wersji. Prawdopodobne, że bardzo mała liczba ludzi w ogóle cokolwiek na ten temat wie.

"

Siergiej Aleksaszenko Kluczowy wniosek, jaki mogę wyciągnąć, dotyczy tego, że Putin przez ten ostatni pakiet działań oznajmił wszystkim: ”Zostaję przy władzy”. ”Ale w jakiej roli, jeszcze nie wiem”. ”Dlatego wniosę do Konstytucji takie zmiany, że mogę i pozostać prezydentem, i przewodniczącym Dumy Państwowej, i mogę przejść do Rady. Tak czy inaczej będę rządzić.  Ale jak - nie jeszcze nie wiem”.

A posiedzenie roboczej grupy w sprawie konstytucji, które się odbyło, pokazało, że nie ma żadnej gotowej koncepcji, nie ma dokumentu z koncepcją.

Kluczowy wniosek, jaki mogę wyciągnąć, dotyczy tego, że Putin przez ten ostatni pakiet działań oznajmił wszystkim: ”Zostaję przy władzy”. ”Ale w jakiej roli, jeszcze nie wiem”.

”Dlatego wniosę do Konstytucji takie zmiany, że mogę i pozostać prezydentem, i przewodniczącym Dumy Państwowej, i mogę przejść do Rady Państwowej. Tak czy inaczej będę rządzić.  Ale jak - nie jeszcze nie wiem”.

Konstytucja będzie zmieniona w taki sposób, żeby on mógł dalej rządzić Rosją.  

Na to wygląda.

Dodatkowo wyznaczył sobie zadanie, by jeszcze w większym stopniu zagarnąć władzę.  Chodzi o odwoływanie sędziów Sądu Konstytucyjnego FR. To wszystko oznacza, że on, jako prezydent, będzie miał pełną kontrolę nad najważniejszym sądem w państwie i na najważniejszych sędziów. On proponuje ich kandydatury i on chciałby także, poprzez Radę Federacji, także odwoływać.

To bardzo ważna konstrukcja, bo ona faktycznie ostatecznie łamie jakąkolwiek niezależność systemu sądowniczego.

Powiązany Artykuł

kara murza 1200 123.jpg
DZIAŁACZ OPOZYCYJNY: KREML DWA RAZY PRÓBOWAŁ MNIE OTRUĆ

Wszystkich emocjonuje sprawa Dmitrija Miedwiediewa.

I kolejna sprawa związana jest z odwołaniem rządu i dymisją premiera Dmitrija Miedwiediewa. Wydaje mi się, że to reakcja na to, że Miedwiediew nie jest w stanie zrobić tego, czego oczekuje od niego Putin.

Miedwiediew generalnie nie jest szczególnie sprawnym biurokratą, nie jest szczególnie dobrym urzędnikiem władzy wykonawczej, szczególnie dobrym administratorem, menedżerem.

Władimir Putin ma taką koncepcję planu państwowego, że najważniejsze jest prawidłowe postawienie zadań, wydzielenie koniecznych środków i potem wszystko się uda.

Czyli tak: Putina martwi temat wzrostu gospodarczego. Zatem wymyślił różne tzw. projekty narodowe, na nie przeznaczono wielkie pieniądze, a rezultatu nie ma żadnego.  Okazało się nawet, że nie udało się wydać wszystkich pieniędzy, które były przeznaczone na pewne projekty. Z drugiej strony rząd nie mógł wyjaśnić, na co wydaje sporą część pieniędzy.

Putin występował z krytyką, że to wszystko nie prowadzi do osiągania celów. Zatem zdecydował się zamienić Miedwiediewa na człowieka, który w rządzie ma reputację sprawnego technokraty. Chodzi o to, że Michaił Miszustin bardzo wiele pracował z technologiami informatycznymi, stworzył dobry system informatyczny wewnątrz Federalnej Służby Podatkowej. Ma reputację człowieka, który potrafi wykonywać powierzone mu zadania.Putin uważa, że może zrealizować narodowe projekty i uzyskać rezultaty.

Do tego Putin wykonał jeszcze jeden ważny krok. Do niedawna, jeszcze kilka dni temu, uważano, że Miedwiediew to polityczne ubezpieczenie Putina. Bo w rosyjskiej konstytucji zapisane jest, że jeśli z prezydentem coś się stanie, to premier zostaje p.o. prezydenta.

Rzeczywiście. Rozdział 4, art. 93.3: We wszystkich przypadkach, gdy Prezydent Federacji Rosyjskiej nie jest w stanie pełnić swych obowiązków, czasowo pełni je Przewodniczący Rządu Federacji Rosyjskiej. Pełniący obowiązki Prezydenta Federacji Rosyjskiej nie ma prawa rozwiązywać Dumy Państwowej, zarządzać referendum, jak również zgłaszać propozycji poprawek i zmiany przepisów Konstytucji Federacji Rosyjskiej.

W zasadzie miejsce Miedwiediewa, jako następującego po Putinie zajął Michaił Miszustin. Miedwiediew mógł się komuś nie podobać, ale wszyscy rozumieli, że to swego rodzaju dubler – choć i słaby.

Miszustin zaś nigdy nie uczestniczył w politycznych rozgrywkach.  I oczywiście nikt w Rosji nie widzi w nim dublera Putina, człowieka numer 2.

A to oznacza, że wewnątrz Kremla zacznie się bardzo silna walka o miejsce numer dwa przy Putinie. Ta walka była bardzo aktywna gdzieś w latach 2012-2013, gdy Putin znowu został prezydentem, potem Dmitrij Miedwiediew pokazał, że jego pozycja jest dość mocna. Teraz ta walka zacznie się znowu.

Sytuacja na Kremlu się zmieniła, Miedwiediew jest jednym z szeregu?

Miedwiediew w ogóle nie jest już nawet kandydatem w tej rywalizacji. Putin nigdy swoich lojalnych pomocników nie wyrzuca, zawsze daje im jakieś miejsca.

Żeby mieć ich pod ręką.

Miedwiediew otrzymał miejsce wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Narodowego Federacji Rosyjskiej. Myślę, że Miedwiediew nie będzie od tej pory już znaczącą polityczną figurą w Rosji.

Przegrał?

Nie mógł dowieść, że jest tym, kogo Putin chce widzieć na tym miejsce.

Co pan myśli o tzw. operacji następca? O tym, że elity Kremla chcą mieć scenariusz na wypadek, gdyby coś się stało z Putinem. Bo wtedy może się zmienić, jeśli to będzie poza kontrolą

Dzisiaj w rosyjskiej polityce jest jeden gracz: to Putin.

To realizm.

To fakt. Tak jest skonstruowane życie polityczne w Rosji. Putin silnie zamącił sytuację, polityczną konstrukcję państwa. W ten sposób zakomunikował: "kto będzie moim następcą - tego teraz nie powiem".

To, jak myślę, jego świadoma decyzja. On nie chce nikogo z otoczenia wysuwać na taką pozycję, umacniać niczyjej pozycji i czynić z takiej osoby silnej figury.

W jego ocenie nie czas o tym myśleć. Teraz nie jest mu potrzebny sukcesor. On ma teraz inne podstawowe zadanie: musi jakimś sposobem zorganizować sobie swoje nowe miejsce po 2024 roku. I zaczął do tego przygotowanie.

Była sobie zatem taka dość solidna konstrukcja ustrojowa, a on ją zamienił w miękką glinę, tak że z niej można teraz wszystko zrobić. Można tak ulepić, a można tak ulepić. I to jest najważniejszy aspekt tych zmian.

A w nowej konstrukcji Putinowi numer dwa nie jest w żaden sposób potrzebny.

No i przy tym te baszty Kremla zaczną grę, a Putin będzie im rozgrywał karty. Będzie korzystał na tym.

Te frakcje zawsze prowadziły swoją grę. Walczyły, przyjaźniły się. Tak było zawsze. Dla Putina było ważne, żeby nie było konsolidacji jego otoczenia – żeby ta warstwa była podzielona. Jego otoczenie jest podzielone na kilka frakcji, które nie zawsze są ze sobą na przyjacielskiej stopie. Z jego punktu widzenia to bardzo wygodna i prawidłowa konstrukcja.


Z Siergiejem Aleksaszenką rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

***

Siergiej Aleksaszenko to były wiceprezes rosyjskiego Banku Centralnego i były pracownik naukowy Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Moskwie, obecnie członek zarządu Fundacji imienia Borysa Niemcowa

 

 

Polecane

Wróć do strony głównej