Rozszerzenie sankcja za wybory na Krymie. Polska stara się przełamać impas w UE
Impas w Unii Europejskiej w sprawie rozszerzenia sankcji dyplomatycznych za wybory na Półwyspie Krymskim jesienią ubiegłego roku. Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka ustaliła nieoficjalnie, że zgoda unijnych krajów w tej sprawie w ubiegłym roku nie została wdrożona z powodu sprzeciwu Cypru. Polska, wspierana przez kilkanaście krajów, stara się przełamać impas.
2020-01-17, 16:59
Posłuchaj
Wybory na Krymie Unia Europejska uznała za nielegalne, bo przeprowadzone na okupowanym przez Rosję terytorium Ukrainy. A aneksja, jak podkreśliła Bruksela, a wraz z nią wiele europejskich stolic, w tym Warszawa, była pogwałceniem międzynarodowego prawa.
Polska zabiegała wtedy po wyborach o wpisanie 7 osób odpowiedzialnych za ich przeprowadzenie na unijną listę sankcyjną z zakazem wjazdu do Wspólnoty i zamrożonymi aktywami w Europie. Unijne kraje wówczas się zgodziły, ale kiedy uruchomiono techniczny proces wdrażania ustaleń, Cypr zgłosił zastrzeżenia, choć bez konkretnego uzasadnienia - dowiedziała się nieoficjalnie brukselska korespondentka Polskiego Radia.
Sprzeciw Cypru ws. sankcji
Wielu dyplomatów wiązało sprzeciw Cypru ze staraniami tego kraju o objęcie sankcjami osób odpowiedzialnych za tureckie wiercenia na cypryjskich wodach terytorialnych. A ponieważ część unijnych krajów była niechętna, Cypr nie zgodził się na wdrożenie decyzji o sankcjach.
Polska, wspierana przez kilkanaście krajów, próbuje rozdzielić te dwie kwestie, tak aby unijne restrykcje za nielegalne wybory na Krymie weszły w życie jak najszybciej.
REKLAMA
koz
REKLAMA