Europa w oku cyklonu pandemii COVID-19. Niepokojące dane WHO
Na nasz kontynent przypada ponad 1 mln zachorowań, czyli prawie połowa wszystkich przypadków na świecie. W sumie od wybuchu pandemii zachorowało ponad 2,2 mln osób, a tempo jej rozwoju w wielu krajach nadal jest wysokie.
2020-04-17, 12:05
Powiązany Artykuł
Miliony Włochów tracą środki do życia. Koronawirus tworzy "nowych biednych"
Według najnowszych danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), najbardziej dotkniętym pandemią krajem są Stany Zjednoczone. Odnotowano tam w sumie ponad 680 tys. zachorowań i prawie 35 tys. zgonów.
W USA jest ponad trzykrotnie więcej przypadków niż w jakimkolwiek innym kraju na świecie. Spośród wszystkich aglomeracji najwięcej zachorowań jest nowojorskiej. Zarejestrowano tam ponad 226 tys. zakażeń i ponad 16 tys. zgonów.
Najwięcej zakażeń jest jednak nadal w Europie. Na nasz kontynent przypada ich ponad 1 mln, czyli prawie połowa wszystkich przypadków. - Europa nadal jest w oku cyklonu pandemii COVID-19 - powiedział dyrektor WHO na region europejski Hans Kluge.
Sytuacja w Europie
Na naszym kontynencie najwięcej zakażeń jest w Hiszpanii (ponad 185 tys.), Włoszech (170 tys.), Francji (ponad 165 tys.), Niemczech (około 140 tys.) oraz Wielkiej Brytanii (ponad 103 tys.). Najwięcej zgonów zarejestrowano we Włoszech (ponad 22 tys.), Hiszpanii (ok. 20 tys.), Francji (18 tys.) i Wielkiej Brytanii (14 tys.).
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Blisko 300 kolejnych ofiar w Niemczech, ponad 500 nowych zakażeń na Ukrainie. COVID-19 na świecie
W Polsce według Ministerstwa Zdrowia liczba wszystkich przypadków przekroczyła 8,2 tys., odnotowano też 318 zgonów.
WHO zwraca uwagę, że od ogłoszenia pandemii 11 marca br. w wielu krajach i regionach tempo jej rozwoju wciąż jest wysokie. Pierwsze 100 tys. zachorowań od wybuchu pandemii w grudniu 2019 r. odnotowano po upływie trzech miesięcy.
Po przekroczeniu 500 tys. przypadków wystarczył zaledwie tydzień, żeby liczba zachorowań się podwoiła do 1 mln. Po kolejnych tygodniu było już 1,5 mln infekcji wywołanych przez koronawirusa SARS-CoV-2. Wzrost zakażeń z 1 mln pod koniec marca do 2 mln nastąpił po upływie około dwóch tygodni niemal w połowie kwietnia.
Powiązany Artykuł
Chiny żonglują danymi. Przyznają się do większej liczby ofiar śmiertelnych koronawirusa
Chiny manipulowały danymi?
REKLAMA
Liczba faktycznych zachorowań oraz zgonów na całym świecie może być jednak jeszcze większa, niż podają to oficjalne dane. Chińskie władze przyznały, że bilans zmarłych na COVID-19 w Wuhanie, gdzie wybuchła pandemia, jest o połowę większy niż wcześnie informowano. Zmarło tam nie około 1,3 tys. chorych, lecz - prawie 3,9 tys. Tłumaczy się to tym, że nie uwzględniono chorych, którzy zmarli w domu, a nie w szpitalu.
Oficjalnie w Chinach zachorowało w sumie ponad 82 tys. osób, ale do "potwierdzonych przypadków" nie zalicza się tych, u których test potwierdził zakażenie, ale nie mieli oni objawów COVID-19. Nie uwzględniono zatem bezobjawowych przypadków choroby. USA z tego powodu oskarżyły Chiny, że ukrywały faktyczne dane dotyczące pandemii, przez co wprowadziły świat w błąd co do jej rozmiarów i tempa rozwoju.
Powiązany Artykuł
Filipińczycy lekceważą kwarantannę. Władze ostrzegają: będzie jak w stanie wojennym
550 tys. ozdrowieńców
Pocieszające jest, że w niektórych krajach europejskich słabnie ostatnio tempo wzrostu nowych zachorowań. Tak jest w Hiszpanii i Włoszech oraz Niemczech, a częściowo także w Wielkiej Brytanii i Francji.
Eksperci przekonują, że układ odpornościowy zdrowego człowieka jest zdolny do skutecznego poradzenia sobie z zakażeniem spowodowanym przez wirusa SARS-CoV-2 (opr. Maria Samczuk/PAP)
Na całym świecie odnotowano już prawie 150 tys. zgonów z powodu COVID-19, ale jest też ponad 550 tys. ozdrowieńców. Aktywnych zakażeń jest prawie 1,5 mln.
REKLAMA
***
Szczegółowa mapa zakażeń koronawirusem na świecie dostępna jest TUTAJ.
pb
REKLAMA