WHO apeluje o ostrożność w znoszeniu restrykcji w związku z koronawirusem
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus mówił na wideokonferencji prasowej w Genewie, że dążenie do odmrażania gospodarek jest całkowicie uzasadnione, niemniej nie można przy tym doprowadzić do kolejnych zakażeń.
2020-05-11, 23:54
Posłuchaj
W poniedziałek kilkanaście krajów Europy zniosło kolejne obostrzenia, takie jak zakazy wychodzenia z domów, zamknięcie szkół czy zakaz podróżowania. Szef WHO argumentował wieczorem w Genewie, że w ostatnich tygodniach udało się spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa. Przestrzegał jednak przed zbyt szybkim powrotem do normalności.
- Wolne i konsekwentne znoszenie obostrzeń jest ważne, by chronić życie i ludzki dobytek. Chodzi o to, aby stymulować gospodarkę, ale by obserwować wirusa i przywracać środki kontroli, gdyby znów liczba zakażeń rosła - dodał.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
"Chiny tuszowały wybuch COVID-19 w Wuhanie". Spięcie ambasadorów Chin i USA na Twitterze
Niepokojące informacje
Światowa Organizacja Zdrowia uważa, że restrykcje mogą znosić te kraje, które mają wirusa pod kontrolą, a ich służba zdrowia jest w stanie poradzić sobie z kolejnymi przypadkami zakażeń.
Tedros Adhanom Ghebreyesus poinformował w Genewie, że w ciągu weekendu niepokojące informacje docierały z Azji i Niemiec.
- W Korei Południowej zamknięto bary i kluby po tym, jak pojawiły się kolejne przypadki zakażeń. W chińskim Wuhan zanotowano nowe zachorowania, pierwsze od czasu, gdy zniesiono restrykcje. W Niemczech liczba przypadków także wzrosła, gdy poluzowano obostrzenia. Na szczęście w tych trzech krajach funkcjonuje system odpowiedzi na taką sytuację - mówił.
Dwa miesiące od ogłoszenia pandemii
Równo dwa miesiące temu WHO ogłosiła, że koronawirus, który po raz pierwszy pojawił się pod koniec ubiegłego roku w Chinach, rozprzestrzenił się na cały świat i ma wymiar pandemii.
REKLAMA
Według naukowców z amerykańskiego Uniwersytetu Johna Hopkinsa w Maryland do tej pory w wyniku COVID-19 na świecie zmarło 286 tysięcy osób. Liczba zakażonych to cztery miliony 200 tysięcy.
źródło: Johns Hopkins University
ms
REKLAMA
REKLAMA