Kolejny dzień protestów w USA. Znaczne siły bezpieczeństwa na ulicach Waszyngtonu
Setki tysięcy osób manifestowały na ulicach amerykańskich miast w dziewiąty dzień protestów po śmierci George’a Floyda. W Waszyngtonie znacznie zwiększono liczebność funkcjonariuszy Gwardii Narodowej i sił bezpieczeństwa.
2020-06-04, 05:48
Posłuchaj
Do protestów doszło w środę w kilkudziesięciu miastach. W zdecydowanej większości miały one pokojowy charakter.
Powiązany Artykuł
Śmierć George'a Floyda. Zaostrzone zarzuty wobec oskarżonego policjanta
Gwardia Narodowa w centrum Waszyngtonu
W Waszyngtonie tysiące osób demonstrowały pod hasłem "Bez sprawiedliwości nie ma pokoju". Protestujący klękali i kładli się na ulicach. Służby porządkowe dały pokaz siły. Na skrzyżowaniach rozlokowano pojazdy wojskowe, blokując niektóre ulice wokół Białego Domu.
>>>[ZOBACZ TAKŻE] Zamieszki w USA. Media: od początku protestów zatrzymano ponad 11 tys. osób
REKLAMA
W centrum miasta pojawiły się liczne jednostki Gwardii Narodowej, policji oraz służb federalnych. Niektórzy protestujący wzywali funkcjonariuszy, by opuścili swoje stanowiska. Ustawieni w kordonach żołnierze i policjanci nie reagowali. W stolicy USA było na tyle spokojnie, że władze miasta przesunęły godzinę policyjną z 19:00 na 23:00.
Były szef Pentagonu krytykuje Trumpa
Sekretarz obrony Mark Esper sprzeciwił się publicznie użyciu żołnierzy służby czynnej do zaprowadzania porządku. Jednak po wizycie w Białym Domu cofnął swoją wcześniejszą decyzję o rozpoczęciu wycofywania jednostek wojskowych z Waszyngtonu.
Były sekretarz obrony w rządzie Donalda Trumpa, generał James Mattis, ostro skrytykował wykorzystanie wojska do tłumienia protestów. Generał zarzucił prezydentowi, że nawet nie próbuje jednoczyć Amerykanów, tylko pogłębia podziały. "To są konsekwencje trzech lat bez dojrzałego przywództwa" - stwierdził były szef Pentagonu. Prezydent Donald Trump odpowiedział na krytykę ze strony byłego szefa Pentagonu, nazywając go najbardziej przereklamowanym generałem na świecie.
ms
REKLAMA
REKLAMA