Białoruś: strzały "ostrzegawcze" i masowe zatrzymania podczas manifestacji w Mińsku

Milicja zatrzymuje dziesiątki ludzi podczas niedzielnej manifestacji w Mińsku. Zatrzymani są także dziennikarze. Demonstrujący wzywają Łukaszenkę do odejścia. Podczas demonstracji słychać było strzały, wedle milicji "ostrzegawcze". Jeden z funkcjonariuszy mierzył wprost w jednego z uczestników demonstracji, co udokumentowało wideo portalu Euroradia.

2020-11-01, 15:30

Białoruś: strzały "ostrzegawcze" i masowe zatrzymania podczas manifestacji w Mińsku

Dokumentacja zdarzeń przez media niezależne pokazuje, że zatrzymania mają szeroki zasięg.


Zatrzymania w Mińsku. PAP/EPA/STR Zatrzymania w Mińsku. PAP/EPA/STR

Obrońcy praw człowieka mówią już o dziesiątkach osób zatrzymanych, prawdopodobnie rzeczywisty bilans sięga setek osób.

W rozmowie z agencją RIA Nowosti milicja białoruska potwierdziła z kolei oddanie wystrzałów, twierdząc, że zrobiła to w celu "niedopuszczenia do złamania prawa".

REKLAMA

Agencja TASS pisze, że siły OMON oddały kilka strzałów ostrzegawczych, kiedy kolumna protestujących zbliżyła się do ich kordonu.

Zatrzymania i prowokacje milicji

Według serwisu Tut.by zatrzymania mają miejsce też w Grodnie.

REKLAMA

Media informują o problemach z łącznością przez mobilny internet.

W Mińsku funkcjonariusze mierzyli z broni do jednego z demonstrantów. Gdy ten podniósł ręce i stanął przed lufą, padł strzał w powietrze. Mężczyzna kontynuował swój udział w demonstracji. 

***

REKLAMA

Marsz do Kuropat

Protestujący szli w Mińsku w więcej niż jednej kolumnie. W Mińsku miał miejsce jednocześnie doroczny marsz do uroczyska Kuropaty, na tak zwane Dziady, łączony w tym roku z marszem przeciwko terrorowi. Niestety niewiele osób dotarło do Kuropat, bo drogę zagrodziła im milicja i wojska wewnętrzne. 

Posłuchaj

Marsz do Kuropat obok marszu przeciwko terrorowi. Relacja Włodzimierza Paca (IAR). 0:59
+
Dodaj do playlisty
 

W uroczysku "Kuropaty" spoczywają ofiary represji stalinowskich, według historyków ich liczba może sięgać nawet 200-250 tysięcy. Władze łukaszenkowskie nie badają sprawy zbrodni stalinowskiej - z racji postradzieckiej ideologii państwowej to temat tabu. Łukaszenka nigdy oficjalnie nie odwiedził Kuropat, by oddać hołd ofiarom, nie przeprowadzono w tym miejscu odpowiednich badań, ekshumacji.

REKLAMA

Na Białorusi wiele jest miejsce, gdzie spoczywają ofiary terroru NKWD, ale władze łukaszenkowskie dbają o to, by ten temat był obecny w świadomości opinii publicznej.

PolskieRadio24.pl/IAR/ pap/ inne / agkm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej