Echa wywiadu Harry'ego i Meghan. Brytyjskie media: szkody trudne do naprawienia
Szkody powstałe wskutek wywiadu telewizyjnego księcia Harry'ego i księżnej Meghan będą trudne do naprawienia, a ich relacje z resztą brytyjskiej rodziny królewskiej zostały dokumentnie przekreślone - ocenia we wtorek prasa w Wielkiej Brytanii, kwestionując przy tym motywy, jakimi kierowała się para książęca.
2021-03-09, 12:38
"Niezależnie od deklarowanego przez Harry'ego podziwu dla Jej Wysokości, był to atak na monarchię. (...) Ale to właśnie zarzut, że traktowanie pary przez rodzinę królewską było podszyte rasizmem, czyni te oskarżenia tak druzgocącymi. Nieważne, że to, co dokładnie jest zarzucane, pozostaje niejasne" - pisze w komentarzu redakcyjnym "The Times".
Powiązany Artykuł
Głośny wywiad Meghan i Harry'ego o rodzinie królewskiej. Od bajki do koszmaru
Jak wskazuje gazeta, twierdzenie, że ktoś z rodziny królewskiej wyraził zaniepokojenie kolorem skóry Archie'ego, syna pary książęcej, zostało ujawnione przez Meghan na podstawie czegoś, co Harry jej powiedział, ten jednak odmówił rozwinięcia tematu; wskazał tylko, że incydent wydarzył się przed ślubem. "Mimo to implikacja, że monarchia jest rasistowska, nie może być bardziej szkodliwa dla instytucji, która opiera swoją legitymację na twierdzeniu, że reprezentuje całą nowoczesną Wielką Brytanię" - pisze "The Times", dodając, że toksyczność tego zarzutu gwarantuje, iż nie będzie łatwo pozbyć się skutków tego wywiadu.
"Wyrównanie rachunków"
"Już samo to ośmiesza wyrażaną przez Harry'ego i Meghan nadzieję, że po wypowiedzeniu się będą w stanie zakończyć tę smutną sagę i ruszyć dalej ze swoim nowym życiem w Kalifornii. W rzeczywistości to nierozważne wyrównanie rachunków może tylko jeszcze bardziej zatruć (ich) relacje z rodziną, zapewniając, że nie ma możliwości powrotu pary do życia w rodzinie królewskiej. Niebezpieczeństwo polega na tym, że bezlitosna logika życia celebrytów, które wybrali, nieuchronnie doprowadzi do wielu kolejnych takich wywiadów i jeszcze bardziej kłamliwych oskarżeń jako jedynego sposobu na utrzymanie zainteresowania opinii publicznej koniecznego, aby zabezpieczyć możliwości komercyjne, których pożądają" - ocenia dziennik.
"Oskarżenie o rasizm jest zbyt toksyczne, by je zignorować, ale problemem dla rodziny królewskiej jest to, że nie ma zbyt wielu rzeczy, które mogłaby powiedzieć, by wyjaśnić lub załagodzić sytuację, które nie wiązałyby się z ryzykiem jej pogorszenia" - wskazuje gazeta.
REKLAMA
"Dalekosiężne skutki wywiadu"
"Daily Telegraph" nie ma wątpliwości, że brytyjska monarchia przetrwa ten kryzys, choć przyznaje, że skutki wywiadu będą dalekosiężne. Wskazuje także, że wypowiedzi Meghan i Harry'ego to tylko jedna strona relacji, "ich prawda".
Powiązany Artykuł
"Prasa niszczyła moje zdrowie psychiczne". Książę Harry ujawnił powody rezygnacji
"Para otrzymała dwie godziny w najlepszym czasie antenowym w telewizji, w czasie których mogła bez kwestionowania (przez prowadzącą wywiad Oprah Winfrey) wywnętrzać się na temat niesprawiedliwości, jaką ich zdaniem wyrządziła im odległa, nieczuła i dusząca instytucja, jaką jest brytyjska monarchia" - pisze w komentarzu redakcyjnym gazeta.
Jak ocenia, największą burzę wywołało twierdzenie księżnej, że ktoś z rodziny królewskiej okazał zaniepokojenie kolorem skóry jej dziecka. "Ponieważ księżna nigdy nie usłyszała tego bezpośrednio, a książę nie powiedział na ten temat nic więcej, nie można ustalić ani prawdziwości, ani kontekstu, w efekcie doprowadziło to do wybuchowej debaty opartej na założeniu, że brytyjska monarchia jest rasistowska. Nazwanie tego oskarżenia toksycznym byłoby niedopowiedzeniem" - pisze "Daily Telegraph".
Niespójność w postępowaniu
"Czy ten wywiad wyrządzi monarchii trwałą szkodę? Instytucja ta wytrzymała w przeszłości o wiele gorsze rzeczy, ale przebiegły sposób, w jaki elementy tego ataku zostały połączone, sugeruje celową próbę wyrządzenia maksymalnej szkody poprzez wykorzystanie najbardziej szkodliwych tropów współczesnych wojen kulturowych, a mianowicie rasizmu, zastraszania, braku empatii i braku emocji" - ocenia dziennik.
Gazeta wskazuje też na budzący wątpliwości czas, który książęca para wybrała na swoje wyznania, gdy miliony ludzi wiodących trudniejsze życie niż oni cierpią z powodu pandemii, a książę Filip jest w szpitalu. Wytyka też niespójność w ich postępowaniu, przypominając, że Harry i Meghan pozywali gazety za naruszanie ich prywatności, a teraz sami obnażają swoje prywatne życie przed milionami telewidzów.
REKLAMA
as
REKLAMA