"Lockdown nie jest potrzebny, bo umierają tylko starzy ludzie". Poważne oskarżenia wobec Johnsona
Były doradca brytyjskiego premiera Dominic Cummings oskarża go o lekceważenie śmierci starszych ludzi. "Lockdown nie jest potrzebny, bo umierają tylko starzy ludzie" - tak miał przekonywać swych współpracowników brytyjski premier Boris Johnson.
2021-07-20, 15:03
Powiązany Artykuł

Dawny główny doradca Borisa Johnsona w wywiadzie dla brytyjskich mediów publicznych wspomina, że jesienią ubiegłego roku, gdy liczba zakażeń gwałtownie rosła, premier ignorował apele rządowych naukowców. Opierał się przed kolejnym lockdownem. Mimo, że miał już za sobą doświadczenie zachorowania na COVID i doświadczenie oddziału intensywnej terapii, był przekonany, że pierwsze zamknięcie kraju było błędem. Miał sugerować, że "lepiej pozwolić, by wirus raz a dobrze rozprzestrzenił się w społeczeństwie".
Według Dominica Cummingsa, premier miał argumentować, że "lockdown nie jest potrzebny, bo umierają ludzie w wieku ponad 80 lat, a to więcej, niż średnia długość życia". W rzeczywistości umierali też ludzie młodsi.
Posłuchaj
"Dziwna mieszanka"
- To była dziwna mieszanka. Częściowo uważał to wszystko za nonsens i mówił, że lockdowny nie działają. Ale z drugiej strony przekonywał, że choć to wszystko jest okropne, to umierają tylko ludzie w wieku ponad 80 lat i nie można tylko dlatego zdusić gospodarki - mówi były doradca. Na dowód pokazuje zdjęcia wiadomości, jakie od szefa rządu dostał na komunikatorze WhatsApp.
REKLAMA
Były doradca twierdzi też, że na początku pandemii premier miał zamiar kontynuować cotygodniowe spotkania twarzą twarz z królową, bo zależało mu na prestiżu. Według Cummingsa, doradcy szefa rządu musieli przekonać go, że naraziłby życie monarchini. Downing Street zdecydowanie zaprzecza, by do takich rozmów doszło.
Anglia wczoraj otworzyła się całkowicie w środku trzeciej fali, mimo protestów opozycji i wielu naukowców.
pkur
REKLAMA