Ekspert OSW o wyborach w Gruzji: groźba destabilizacji po wyborach lokalnych
- Na apel Micheila Saakaszwilego, by opozycyjni deputowani zrezygnowali z mandatów, pozytywnie odpowiedziało już kilkoro przedstawicieli największej opozycyjnej partii. Działania te mogą doprowadzić do stopniowej destabilizacji sytuacji w kraju - ocenił w komentarz udo wyborów w Gruzji Wojciech Górecki, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.
2021-11-03, 12:10
W sobotę 30 października w Gruzji odbyła się druga tura głosowania w wyborach do władz lokalnych. Wcześniej Gruzini wybierali merów 64 miast i radnych do 64 zgromadzeń lokalnych. Po pierwszej turze Centralna Komisja Wyborcza wskazała jako zwycięzców kandydatów rządzącej partii Gruzińskie Marzenie.
Po pierwszej turze okazało się, że w 20 miastach, w tym w pięciu największych: Tbilisi, Batumi, Kutaisi, Poti i Rustawi, konieczna jest dogrywka. Jednak z nieoficjalnych wyników podanych przez Centralną Komisję Wyborczą wynikało, że w 19 z 20 miast, w których odbywała się druga tura głosowania, zwyciężyli kandydaci obozu władzy. Opozycyjny Zjednoczony Ruch Narodowy (ZRN) nie uznał wyników obu tur i wezwał swoich zwolenników do zgromadzenia się przed budynkiem parlamentu.
Oficjalne wyniki
Powiązany Artykuł
Gruzja: opozycja mówi o sfałszowaniu wyborów i zapowiada protesty
Z oficjalnych wyników wynika, że politycy Gruzińskiego Marzenia zwyciężyli w stołecznym Tbilisi, gdzie dotychczasowy mer Kacha Kaladze uzyskał 55,6 proc. głosów. Jego rywal, lider ZRN - Nika Melia zdobył 44,4 proc. poparcie. ZRN będzie miał swojego mera jedynie w mieście Calendżicha w zachodniej Gruzji.
W skali kraju dominującą siłą w samorządach pozostanie Gruzińskie Marzenie, które już w pierwszej turze 2 października uzyskało 46,7 proc. głosów. Opozycja twierdzi, że wybory zostały "ukradzione" i "totalnie sfałszowane", ale nie przedstawiła dowodów na fałszerstwa.
REKLAMA
W ocenie misji ODIHR/OBWE głosowanie było dobrze zorganizowane i przebiegło spokojnie. Negatywnie na proces wyborczy wpłynęły "pogłębiająca się polaryzacja i zaostrzając się retoryka". Oceniono przy tym, że na korzyść partii władzy działała posiadana przez nią bardzo duża przewaga sił i środków. Zdanie to podzielają tbiliskie przedstawicielstwa UE i USA, które w swoich oświadczeniach zwróciły także uwagę na zgłoszenia o zastraszaniu i naciskach na wyborców.
Powrót Saakaszwilego
Powiązany Artykuł
Gruzja: Saakaszwili zgodził się na hospitalizację, ale nie zamierza kończyć głodówki
Główny specjalista w zespole Turcji, Kaukazu i Azji Centralnej Ośrodka Studiów Wschodnich Wojciech Górecki w komentarzu do wyborów ocenił, że do wyborów doszło w warunkach bardzo ostrego wewnętrznego kryzysu politycznego oraz narastającego konfliktu w relacjach Gruzja-USA-UE.
Warto przypomnieć, że na październikowe wybory do Gruzji wrócił dawny lider ZRN i były prezydent kraju Micheil Saakaszwili, który poparł swoje dawne ugrupowanie. Sytuację zaognił także fakt, że polityk po ośmiu latach spędzonych na emigracji przyjechał do ojczyzny, nie zważając na ciążący na nim wyrok 6 lat pozbawienia wolności za nadużycie władzy. Saakaszwili trafił do aresztu, w którym w oczekiwaniu na decyzję sądu prowadzi głodówkę. Jego obecność w Gruzji miała pomóc opozycji.
- "Miał nadzieję, że zastanie nastrój rewolucyjny i stanie na czele protestów". Górecki o powrocie Saakaszwilego
- Saakaszwili aresztowany w Gruzji. Kijów podejmie działania dyplomatyczne
- Ogromne manifestacje w Tbilisi. Dziesiątki tysięcy ludzi domagają się uwolnienia Saakaszwilego
"Kolejny sukces GM wynika, po pierwsze, z faktu, że w oczach większości wyborców jest to jedyna siła zdolna zapewnić minimalną stabilność - ewentualny powrót do władzy dominującego w obozie opozycji ZRN wiąże się w ich ocenie z ryzykiem wstrząsów o trudnych do przewidzenia konsekwencjach" - napisał ekspert OSW.
Słaba pozycja opozycji
Jak twierdzi Górecki, opozycja cieszy się stabilnym poparciem ok. 1/3 wyborców, co nie przekłada się na jej udział we władzy, czego przykładem byłoby obsadzenie swoimi przedstawicielami funkcji merów największych ośrodków miejskich. "Nie mogąc udowodnić «mechanicznego» sfałszowania wyborów" - dodał. Przypomniał, że po drugiej turze powtórnie przeliczono głosy w co dziesiątej komisji, ale wyniki nie odbiegały od pierwotnie podanych.
Powiązany Artykuł
"Miał nadzieję, że zastanie nastrój rewolucyjny i stanie na czele protestów". Górecki o powrocie Saakaszwilego
Kolejne zastrzeżenia ZRN sformułował powołują się na wskazane w oświadczeniach ODIHR/OBWE oraz zachodnich przedstawicielstw "złe praktyki" i na tej podstawie starał się podnosić argument utraty legitymizacji przez obóz władzy. "Głównym celem opozycji jest doprowadzenie do przedterminowych wyborów parlamentarnych, a dodatkowym - uwolnienie Saakaszwilego" - twierdzi ekspert. Dodał, że główne ugrupowanie opozycyjne będzie do tego dążyło głównie podczas ulicznych manifestacji, w które włączą się również popierający mniejsze ugrupowania. "Na razie trudno oczekiwać, by zgromadziły one taką liczbę zdeterminowanych uczestników, która wymusiłaby na władzach ustępstwa" - dodał. Najbliższa manifestacja ma się odbyć w sobotę 6 listopada.
Niewykluczone są również próby sparaliżowania instytucji państwowych, zwłaszcza parlamentu. Saakaszwili zaapelował, żeby opozycyjni deputowani zrezygnowali z mandatów. Do tej pory pozytywnie pomysł poparło kilkoro przedstawicieli ZRN i mniejszych partii. W komentarzu OSW podkreślono, że sytuacja wokół zatrzymania byłego prezydenta i zaproponowane przez niego działania mogą doprowadzić do stopniowej destabilizacji sytuacji w kraju.
REKLAMA
st/osw.waw.pl/IAR
REKLAMA