Scholz kontra fakty. Niemieckie media sceptycznie o postawie kanclerza wobec Ukrainy
W wywiadzie, który został opublikowany na łamach "Spiegla" kanclerz Olaf Scholz tłumaczył, że jego priorytetem jest uniknięcie konfrontacji krajów NATO z Rosją, która mogłaby się przerodzić nawet w wojnę nuklearną. To też powód, który uzasadnia - jak wyjaśnił - opieszałość niemieckiego rządu w kwestii dostaw broni na Ukrainę. Niemieckie media odniosły się jednak dość sceptycznie do tego poglądu.
2022-04-22, 22:11
"Czy Scholz naprawdę uważa, że decyzja Władimira Putina o użyciu broni jądrowej, przeciwko komukolwiek, zależy od dostarczenia przez Niemcy kilku bojowych wozów piechoty lub haubic na Ukrainę?" - pisze portal dziennika "Heilbronner Stimme".
"Heilbronner Stimme" zastanawia się też, czy "kanclerz naprawdę uważa, że Putin inaczej oceniłby rozpoczęty w tym tygodniu proces wymiany broni ze Słowenią (która wyśle w zamian swoje czołgi T-72 Ukrainie - przyp. red.), niż byłoby to w przypadku bezpośredniej dostawy broni z Niemiec na Ukrainy".
Niezgodne z faktami
"Nawet ciągłe odwoływanie się Scholza do skoordynowanych działań krajów NATO nie pokrywa się z faktami, ponieważ wielu sojuszników, takich jak USA, Francja czy Holandia, od dawna dostarcza ciężkie uzbrojenie na Ukrainę" - dodaje "Heilbronner Stimme" i zauważa, że presja na kanclerza będzie wzrastać, szczególnie że na przyszły tydzień Unia zapowiedziała złożenie do Bundestagu wniosku o dostawę ciężkiej broni dla Ukrainy.
Ten plan Unii może być ryzykowny, i to dla wszystkich stron, ale w pierwszej kolejności dla kanclerza Scholza - zauważa gazeta "Pforzheimer Zeitung" i dodaje, że Scholz "pełni urząd dopiero od kilku miesięcy, ale już został przyparty do ściany".
REKLAMA
"Jego dotychczasowa taktyka odpierania zarzutów nieporadnymi frazesami teraz zaczyna się na nim mścić. I słusznie" - komentuje "Pforzheimer Zeitung". "Teraz, jeśli wniosek Unii uzyska większość, będzie to ciężką porażką kanclerza. Zasadniczo musiałby wtedy zgłosić wniosek o wotum zaufania".
Intrygi polityczne
"To równocześnie ryzykowny krok dla całej koalicji rządowej.(…)z kolei Unia ryzykuje utratą reputacji, wykorzystując wojnę do intryg politycznych. W ten sposób nie zyskuje się współczucia" - podsumowuje "Pforzheimer Zeitung".
"Szkoda, że kanclerz Scholz nie wyjaśnił motywów swojej zwłoki tak dokładnie już wcześniej" - komentuje piątkowy wywiad w "Spieglu" dziennik "Frankfurter Rundschau".
"Wtedy prawdopodobnie nie wyszedłby na prokrastynatora, lecz polityka, który w obliczu złożonej sytuacji balansuje między wsparciem militarnym i pomocą dla Ukrainy z jednej strony, a potencjalnymi zagrożeniami dla bezpieczeństwa kraju, takimi jak wojna nuklearna, żądania własnej partii, koalicjantów i zachodnich sojuszników".
REKLAMA
"Czy wywiad ten coś zmieni, to się dopiero okaże. Na pewno jednak debata publiczna powinna mniej dotyczyć osoby kanclerza, a bardziej skupić się na tym, jak faktycznie można pomóc ludziom w Ukrainie" - dodaje "Frankfurter Rundschau".
Czytaj także:
- "Naiwne myślenie" Unii o Rosji. Anna Fotyga pyta szefa europejskiej dyplomacji o konsekwencje
- "Opór Ukraińców budzi sumienia Zachodu". Dr Justyna Schulz o polityce wschodniej Niemiec
es
REKLAMA