Rosyjski najeźdźca skarży się żonie. Mówi o bałaganie, oszustwach i zjedzeniu psa [NAGRANIE]
Okupanci tracą zainteresowanie wojną i chcą wracać do domów - przekazał doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko, powołując się na przechwyconą rozmowę rosyjskiego żołnierza z rodziną.
2022-06-01, 10:04
Rosyjski żołnierz przyznał w rozmowie z żoną, że w armii panuje "całkowity bałagan". Dodał, że został oszukany w kwestii wynagrodzenia i za udział w agresji na Ukrainę otrzyma jedynie 2,5 tys. dolarów.
Żołnierz tłumaczył, że po ataku na Łyman obiecano im powrót do kraju.
Jego żona poskarżyła się natomiast, że w domu nie ma nawet chleba, więc była zmuszona sprzedać dziecięce łóżeczko.
Wojna na Ukrainie. Brak jedzenia
Z kolejnych przechwyconych rozmów rosyjskich żołnierzy wyłania się obraz chaotycznej i niezorganizowanej armii najeźdźców. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ujawniła m.in. rozmowę, w której wojskowy skarży się na silny opór obrońców i brak zaopatrzenia w żywność.
"Jest ch...wo, dostajemy od Ukraińców wp...dol, nie mamy co jeść. Dziś zjedliśmy Yorkshire teriera" - napisał rosyjski żołnierz przebywający w okupowanym przez Rosję obwodzie chersońskim.
REKLAMA
Bunt i strach
SBU przytacza słowa walczącego w obwodzie donieckim żołnierza, który podczas rozmowy z żoną powiedział, że jego koledzy omal nie zabili generała Walerija Sołodczuka, gdy ten próbował zmusić ich do walki.
-Jeden z żołnierzy, dzieciak, wyciągnął granat i zagroził, że wysadzi siebie i generała; Sołodczuk uciekł i schował się do swojej chaty - relacjonował żołnierz.
Z innej przechwyconej rozmowy wynika, że okupanci skarżą się na służbę w nieustającym stresie i oczekiwaniu na uderzenie Ukraińców. Mężczyzna w nagraniu podkreśla, że jest "wyczerpany i chce wracać do domu". Niektórzy z jego kolegów są już "na skraju załamania nerwowego" i są "gotowi przestać walczyć bez względu na czekające na nich konsekwencje" - mówi żołnierz.
- Zełenski odrzuca rosyjskie żądania. "Nie oddamy terytorium"
- "Jego zdobycie przez Rosjan nie przyniesie przełomu". Marek Budzisz o sytuacji w Siewierodoniecku
fc
REKLAMA