Tragiczna impreza z okazji Halloween w Korei Południowej. Śledczy badają przyczyny paniki
Śledczy badają przyczyny sobotniej tragedii w stolicy Korei Południowej, gdy w czasie imprezy z okazji Halloween w centrum miasta doszło do paniki, a tłumy młodych ludzi zaczęły się tratować. Nie żyją co najmniej 153 osoby, a kilkaset uważa się za zaginione.
2022-10-30, 14:54
Na miejscu w Itaewon pracują śledczy, którzy starają się odpowiedzieć na pytanie, co takiego stało się, że liczący niemal sto tysięcy osób tłum w pewnym momencie zaczął się zadeptywać. Wiadomo już, że panika była tak duża, że ratowników, którzy wkrótce potem przyjechali na miejsce było o wiele mniej niż osób, które trzeba było reanimować.
Seul. Ludzie tratowali się w wąskich uliczkach
Wszystko działo się w momencie, gdy w halloweenowej imprezie uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy młodych ludzi. Gdy wybuchła panika, ludzie tratowali się w wąskich uliczkach wypełnionej barami dzielnicy Itaewon. - Zobaczyliśmy sceny jak z filmu, jak na jakiejś wojnie. Ludzie uciekali w popłochu, ale nikt nad niczym nie panował - mówi jeden ze świadków masakry.
Pierwsze informacje o incydencie w dzielnicy rozrywki Itaewon zaczęły docierać do służb ratowniczych w sobotę tuż po godzinie 22 czasu lokalnego. Na nagraniach z Itaewon poprzedzających zdarzenie widać tysiące głównie młodych ludzi zmierzających do tamtejszych klubów.
Większość ofiar to dwudziestokilkulatkowie, którzy przyszli na pierwszą bez maseczek masową imprezę w Seulu po pandemii. Wśród zabitych są także obcokrajowcy, w tym Chińczycy, Irańczycy i Norwegowie. Teraz trwa poszukiwanie zaginionych. Do tej pory nie udało się odnaleźć około 350 osób.
REKLAMA
Posłuchaj
Tragedia w Seulu
Panika wybuchła na jednej z wąskich ulic dzielnicy Itaewon. Przyczyny wciąż nie są znane. Agencja Yonhap podaje, że tłum ludzi miał kierować się w stronę miejsca, gdzie przybyli celebryci. Według innej wersji w jednym z klubów miano rozdawać słodycze ze środkami odurzającymi.
W akcji ratowniczej uczestniczyło prawie 900 strażaków i ratowników.
W imieniu polskiego rządu Mateusz Morawiecki przekazał władzom Korei Południowej wyrazy najgłębszego współczucia. Premier zapewnił za pośrednictwem Facebooka o modlitwie za ofiary, ich bliskich i cały naród koreański.
"W imieniu rządu przekazuję władzom Korei Południowej wyrazy najgłębszego współczucia. Modlimy się za ofiary, ich bliskich i cały naród koreański, przeżywający dziś jeden z najtragiczniejszych dni" - napisał premier.
REKLAMA
Posłuchaj
Kondolencje ze świata
"Rozpaczamy wraz z mieszkańcami Republiki Korei i przekazujemy najlepsze życzenia szybkiego powrotu do zdrowia tym, którzy zostali ranni. (...) Stany Zjednoczone są z Republiką Korei w tym tragicznym czasie" – napisał Biden w oświadczeniu, przytoczonym przez agencję Yonhap
Brytyjski premier Sunak oświadczył na Twitterze, że "w tym przygnębiającym momencie wszystkie nasze myśli są z tymi, którzy obecnie udzielają pomocy oraz ze wszystkimi Południowymi Koreańczykami".
"Przekazuję moje kondolencje mieszkańcom Seulu i Koreańczykom z powodu katastrofy w Itaewon. Francja jest przy was" – napisał z kolei prezydent Francji Emmanuel Macron.
"Tragiczne wydarzenia w Seulu głęboko nami wstrząsnęły. Nasze myśli są z licznymi ofiarami i ich rodzinami. To smutny dzień dla Korei Południowej. Niemcy są przy niej" – oświadczył kanclerz RFN Olaf Scholz.
REKLAMA
Kondolencje na ręce prezydenta Korei Płd. Jun Suk Jeola złożył w imieniu chińskiego rządu i narodu przywódca Chin Xi Jinping. Podkreślił, że wśród ofiar było kilku Chińczyków.
Wyrazy współczucia przekazali także premier Kanady Justin Trudeau i szef rządu Australii Anthony Albanese. Szef dyplomacji Unii Europejskiej Josep Borrell wyraził głęboki smutek z powodu "strasznych wydarzeń w Seulu". "To, co miało być świętowaniem, stało się tragedią z tak wielką liczbą młodych ofiar" – dodał.
IAR/dn/pp
REKLAMA