USA: dziesiątki ofiar po przejściu tornada. Joe Biden: obrazy rozdzierające serce

Administracja Joe Bidena pomoże władzom stanu Missisipi w odbudowie obszarów dotkniętych katastrofą. Środki z budżetu federalnego mają być przeznaczone na tymczasowe mieszkania dla ofiar, naprawę zniszczonych domów i na tanie pożyczki dla właścicieli nieruchomości, które nie były ubezpieczone.

2023-03-26, 11:18

USA: dziesiątki ofiar po przejściu tornada. Joe Biden: obrazy rozdzierające serce
Zniszczenia po nocnym tornado w Stanach Zjednoczonych. Foto: PAP/EPA/THOMAS GRANING

W piątek wieczorem tornado nawiedziło południowe stany USA. Największe zniszczenie żywioł poczynił właśnie w Missisipi. Zginęło 25 mieszkańców tego stanu. W sąsiedniej Alabamie zginęła jedna osoba. Służby ratunkowe nadal poszukują czterech osób, które zostały uznane za zaginione. Kilkadziesiąt osób jest rannych, setki zostały bez dachu nad głową.

Stan wyjątkowy w Missisipi

Władze Missisipi wprowadziły stan wyjątkowy. Tornado zrywało dachy z budynków i przewracało drzewa. Zablokowanych zostało wiele dróg. Najbardziej ucierpiało miasto Rolling Fork w zachodniej części stanu, które zostało całkowicie zniszczone.

Synoptycy prognozują, że również w niedzielę w południowych stanach mogą być trudne warunki pogodowe. Burze z gradem mogą pojawić się w Alabamie i Georgii.

REKLAMA

Czytaj również:

Biden o tornadzie

Prezydent USA Joe Biden określił zdjęcia z Missisipi jako "rozdzierające serce".

"Dla osób dotkniętych przez te niszczycielskie burze oraz dla osób udzielających pierwszej pomocy i personelu ratunkowego pracującego na rzecz swoich rodaków w Ameryce, zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc – oświadczył Biden - Będziemy tam tak długo, jak to będzie konieczne".

REKLAMA

Narodowa Służba Pogodowa USA ostrzega o możliwych kolejnych burzach w niedzielę na części terytorium Missisipi i Alabamy.

Krzyki i wołanie o pomoc

Michael Searcy, łowca burz, który widział tornado zbliżające się do Rolling Fork, spędził godziny pomagając ratować uwięzionych w gruzach ludzi. "Gdy tylko przechodziliśmy z jednego pojazdu do drugiego lub z budynku na budynek, słyszeliśmy krzyki i wołanie o pomoc – opowiadał - - Byliśmy w małych grupach, przekopując się przez gruzy, próbując znaleźć i uwolnić ludzi".
Mówił, że członkowie jednej rodziny ledwo uszli z życiem, ukrywając się w łazience; reszta domu zawaliła się, a silny wiatr zrzucił furgonetkę na dach budynku.

REKLAMA

PAP/IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej