Europoseł Poręba: Bruksela nie jest zainteresowana tym, by PiS wygrało wybory w Polsce

- Bruksela nie jest zainteresowana tym, żeby w Polsce wygrało wybory Prawo i Sprawiedliwość - ocenił w Polsat News europoseł PiS Tomasz Poręba. Przyznał, że liczy, że niebawem do Polski trafią pieniądze z KPO.

2023-05-12, 21:00

Europoseł Poręba: Bruksela nie jest zainteresowana tym, by PiS wygrało wybory w Polsce
"Bruksela nie jest zainteresowana tym, żeby w Polsce wygrało wybory Prawo i Sprawiedliwość" - ocenił Tomasz Poręba,. Foto: Goran Stanzl / PIXSELL / Forum

Tomasz Poręba rozmowie z Polsat News był pytany o środki z Krajowego Planu Odbudowy.

- Dla każdego byłoby dobrze, żeby te pieniądze do Polski trafiły. (...) Liczę, że one będą - podkreślił.

Bruksela nie chce wygranej PiS

- Jestem europosłem, wiem jak Unia działa od lat i wiem jak działa zwłaszcza w ostatnim okresie. Bruksela nie jest zainteresowana tym, żeby w Polsce wygrało wybory Prawo i Sprawiedliwość - ocenił Tomasz Poręba, który był pytany, kto jest winny, że Polska nadal nie otrzymała unijnych pieniędzy.

Przyznał, że nie wie jak ws. ustawy o Sądzie Najwyższym orzeknie Trybunał Konstytucyjny, a to może mieć wpływ na odblokowanie unijnych środków.

REKLAMA

- Liczę, że ten wyrok będzie na tyle dobry, że pozwoli do powrotu do rozmów z Brukselą, które pozwolą nam z tych pieniędzy jak najszybciej skorzystać" - mówił.

Polska wprowadza zalecenie Brukseli

Komisja Europejska na początku czerwca ub. roku zaakceptowała polski KPO, co było krokiem w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy, jednak pieniądze nie zostały wypłacone.

KE zaznaczyła, że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".

Na początku roku Sejm uchwalił nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, która - według PiS - ma wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską środków na realizację Krajowego Planu Odbudowy. Przewiduje ona m.in., że sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów ma rozstrzygać NSA, a nie – jak obecnie – Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN.

REKLAMA

Prezydent odsyła nowelizację do Trybunału Konstytucyjnego

W lutym tego roku wniosek o zbadanie zgodności noweli z konstytucją skierował do TK - w trybie kontroli prewencyjnej - prezydent Andrzej Duda. Prezydent zwrócił się o zbadanie zgodności z konstytucją m.in. szeregu zapisów o tzw. teście niezależności sędziego oraz o przekazaniu spraw dyscyplinarnych i immunitetowych sędziów do NSA. Trybunał Konstytucyjny na 30 maja wyznaczył termin rozprawy ws. nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym.

Od miesięcy w Trybunale Konstytucyjnym trwa spór o kadencję Julii Przyłębskiej jako prezesa TK, który uniemożliwiał w ostatnim czasie zebranie się Trybunału w pełnym składzie.

Posłowie PiS złożyli 4 maja w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, który zakłada zmniejszenie minimalnej liczby sędziów Zgromadzenia Ogólnego i pełnego składu TK do 9 sędziów.

Czytaj także:

Zobacz także: Środki z KPO. Profesor Maliszewski: to walka o suwerenność Polski

PAP/mc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej