Atak dronów w pobliżu tajnych obiektów GRU oznaką kontrofensywy? "To Putin przyprowadził wojnę do Rosji"

2023-07-24, 18:00

Atak dronów w pobliżu tajnych obiektów GRU oznaką kontrofensywy? "To Putin przyprowadził wojnę do Rosji"
Na zdjęciu po lewej: skutki uderzenia drona w Moskwie. Po prawej: ukraińscy żołnierze w okopach (80. Samodzielna Brygada). Foto: PAP/EPA/YURI KOCHETKOV; SHOT; General Staff Ukraine

- Można zauważyć, że Ukraina przechodzi do etapu zwiększenia intensywności uderzeń w rosyjskie obiekty wojskowe na okupowanym Krymie, a także na terytorium Rosji - przekazał portalowi Polskiego Radia PolskieRadio24.pl Ołeksandr Musijenko z Centrum Badań Wojskowych i Prawnych, komentując informacje o ataku dronów w stolicy Rosji.

W Moskwie, jak poinformowały władze tego miasta, doszło w nocy "do ataku dwóch dronów". Bezzałogowiec uderzył w jeden z budynków w pobliżu resortu obrony przy Prospekcie Komsomolskim. Według rosyjskich mediów znaleziono tam fragmenty drona.  Drugi z dronów uderzył w budynek o przeznaczeniu handlowym, moskiewskie centrum biznesowe przy ulicy Lichaczowa - tam powybijane są okna na wyższych kondygnacjach. Na zdjęciach widać, że w okolicy, gdzie doszło do obu ataków, wiele okien ma porozbijane szyby. Nie ma informacji o poszkodowanych. Rosyjskie MON twierdzi zaś, że "przechwycono dwa bezzałogowce" i była to próba aktu terroru ze strony Ukrainy.

Jak wskazał Christo Grozew z portalu Bellingcat, w pobliżu miejscu upadku drona znajdować się mogą tajne obiekty GRU - w tym sztab cyberataków GRU. 

- Uderzenie dronów może wskazywać na pewną przyszłą tendencję, na to, że Ukraina będzie nie tylko reagować na ataki z użyciem obrony powietrznej, ale będziemy brać na cel i uderzać w obiekty wojskowe na terytorium okupowanego Krymu i Rosji - przekazał portalowi PolskieRadio24.pl Ołeksandr Musijenko z Centrum Badań Wojskowych i Prawnych.

- Rosjanie powinni rozumieć, że wojna nie jest tak daleko od nich, jak im się wydaje i że to Putin zaniósł im tę wojnę do Rosji. Muszą mieć świadomość, że to działania rosyjskiego kierownictwa doprowadziły do tego, że wojna może zawitać do nich wszystkich - przekazał.

- To także może być jedna z oznak kontrofensywy, jeśli przyjąć że to taka presja psychologiczna - przekazał Ołeksandr Musijenko.

Jak dodał, wydarzenia tej nocy pokazują, że Rosja, Moskwa nie mogą się bronić przed tego rodzaju uderzeniam dronów. - Zobaczyliśmy, że drony są w stanie dolecieć do siedziby GRU - zauważył. Jak zaznaczył, być może w przyszłości intensywność takich uderzeń się zwiększy.

Przebieg kontrofensywy

Jednocześnie ekspert zaznaczył, że ukraińska kontrofensywa "mocno zwolniła", bo ukraińskie wojska muszą działać w oparciu o dostępne zasoby. - Jesteśmy na etapie, na którym wojska rosyjskie w rzeczywistości próbują przechwycić od nas inicjatywę i kontratakować. Nie pozwalamy na to, kontynuujemy naszą kontrofensywę. Jej postępy nie są tak szybkie jak oczekiwano, a wynika to z faktu, że Rosja stawia opór i że oczywiście do tej pory nie otrzymaliśmy pełnego arsenału broni, której wciąż potrzebujemy - ocenił.

Zrozumiałe jest jednak, że kontrofensywa będzie kontynuowana - dodał.

Wybuchy składów amunicji na Krymie

Także na okupowanym Krymie doszło do serii eksplozji - m.in. tej nocy w pobliżu bazy wojskowej w Dżankoj.

Rosja ostrzeliwuje Ukrainę m.in. z Krymu, który stał się militarnym hubem. Ponad połowa pocisków, które skierowano w noc z soboty na niedzielę na Odessę, została wystrzelona z półwyspu (Onyks, Iskander-M, Iskander-K). Kreml atakuje przy tym, nie tylko porty, ludność cywilną, ale także zabytki, kulturę.

- Uderzenia w arsenał na okupowanym Krymie są bardzo ważne. Widzimy uderzenia w most i w magazyny amunicji. To redukuje zasoby Rosji, które Moskwa zgromadziła tam w czasie okupacji Krymu, a teraz wykorzystuje na wojnie z Ukrainą, Na razie nie można powiedzieć, że zniszczono rosyjską logistykę. Nadal Rosjanie mają duże możliwości, nadal dostarczają broń i pociski, ale widzimy że uderzenia mają miejsce dość często, nawet mają określoną częstotliwość. To 3-4 uderzenia tygodniowo. Gdy tak będzie dalej, może to przynieść dobry skutek. Celem jest to, by osłabić zgrupowanie wojsk rosyjskich, które teraz broni się przed ukraińską ofensywą na południu - przekazał Ołeksandr Musijenko.

Analityk dodał, że Rosja ma silnie umocnione pozycje. Niemniej jednak na południu i wschodzie trwają poważne działania wojenne.

- Nasze wojska posuwają się jednak naprzód i prawie każdego dnia, na przykład na wschodzie, posuwają się choć o kilometr. Oczywiście, to wolniej, niż moglibyśmy sobie wyobrażać, atakujemy w oparciu o nasze możliwości - przekazał.

Zachód powinien zatem szukać nowych sposobów wsparcia Ukrainy, pomocy w nowych okolicznościach?

- Tak, wciąż nad tym pracujemy, jak tylko możemy - podkreślił ekspert.

- Rosji się wydaje, że jest silna. Ale doświadczenie tej wojny pokazuje, że gdy tylko znajdzie się odpowiednie miejsce do ataku, ich obrona zaczyna się sypać. Ważne jest teraz, by to miejsce znaleźć. Oczywiście to wiąże się z ryzykiem. Jednak na wojnie trzeba się z nim liczyć - powiedział nam analityk.

Ludobójcze ataki

Rosja kontynuuje ataki na ukraińskie miasta, na porty zbożowe, na cele wojskowe, jak i cywilne, także na zabytki kultury. - Rosyjska agresja ma na celu zniszczenie wszystkiego na Ukrainie, ludzi, infrastruktury, kultury. Przez cały czas ma cechy ludobójstwa. Bronimy się tak, jak możemy, na ile wystarcza nam zasobów. Widzimy jednak, że ta agresja zakłada wyniszczenie ludności: widzimy w Internecie popełniane przez Rosję morderstwa, straszne tortury, a także dewastowanie ukraińskiej gospodarki - przypomniał.

Dodał, że takie ataki  mają miejsce nie pierwszy raz: bo i wcześniej Rosjanie uderzali w porty, infrastrukturę energetyczną, składy ropy naftowej, magazyny gazu, zakłady przemysłowe, spichrze zbożowe na terenie Ukrainy

- Ponieważ Rosja nie może okupować Odessy, kontynuuje uderzenia. Rosja stosuje obecnie praktykę, że jeśli nie może zająć i kontrolować jakiegoś obszaru, to robi wszystko, by go zniszczyć. I to obserwujemy wszędzie - dodał ekspert.

***

Czytaj więcej:

Z Ołeksandrem Musijenką rozmawiała Agnieszka Kamińska, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej