"Pański plan nie działa". Brytyjski premier w ogniu krytyki partyjnej koleżanki i byłej podwładnej

2023-11-15, 00:15

"Pański plan nie działa". Brytyjski premier w ogniu krytyki partyjnej koleżanki i byłej podwładnej
Była podwładna skrytykowała publicznie premiera Wielkiej Brytanii. "Pana plan nie działa" - napisała w liście otwartym. Foto: Camerapress/ FORUM

Słabość, nieszczerość, łamanie obietnic danych obywatelom i brak mandatu do rządzenia - to zarzuty pod adresem brytyjskiego premiera. Znalazły się w ostrym liście, jaki do Rishiego Sunaka napisała Suella Braverman, zwolniona wczoraj szefowa MSW. To kolejna odsłona wojny domowej u Konserwatystów.

"Ktoś musi być szczery: pański plan nie działa" - pisze Suella Braverman. Zarzuca swemu niedawnemu szefowi, że jest słabym liderem. Pisze też o "zdradzonych obietnicach" danych Brytyjczkom. Przykładem ma być taktyka premiera w sprawie migrantów przeprawiających się przez kanał La Manche. Rząd chce deportować ich do Rwandy, ale legalność takiego rozwiązania bada sąd. Werdykt wyda jutro. Była minister atakuje premiera za to, że nie wprowadził przepisów pozwalających na ominięcie w tej kwestii zapisów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, lub też całkowitego jej opuszczenia. To te przepisy sprawić mogą, że flagowa polityka rządu legnie w gruzach.

Suella Braverman podważa też legitymację premiera do rządzenia. Przypomina, że latem ubiegłego roku Rishi Sunak przegrał z Liz Truss, gdy lidera wybierali członkowie Partii Konserwatywnej, posiadacze legitymacji ugrupowania. Ogólnie rzecz biorąc to grupa o bardziej prawicowych poglądach, niż posłowie i społeczeństwo. Jesienią, podczas kolejnego wyścigu do fotela lidera, Rishi Sunak został premierem po tym, jak jego konkurenci się wycofali, więc do głosowania wśród członków ugrupowania nie doszło.

Dymisja w atmosferze kontrowersji

Suella Braverman to polityk prawego skrzydła partii. Wczoraj straciła stanowisko po tym, jak w artykule dla "Timesa", jeszcze jako szefowa MSW, publicznie zarzuciła policji stronniczość i pobłażanie demonstrantom propalestyńskim oraz ostre traktowanie demonstrantów prawicowych. Część jej własnej partii uznało to za atak na niezależność policji od polityków.
Co więcej, Downing Street poprosiło ją wprowadzenie do artykułu poprawek łagodzących ton. Suella Braverman częściowo tę prośbę zignorowała.

Wcześniej były kontrowersyjne wypowiedzi, od których odcinało się wielu członków jej partii. Stwierdziła, że bezdomni mieszkają w namiotach na ulicach nie dlatego, że muszą, a dlatego, że wybrali sobie taki "styl życia". Mówiła też o "huraganie" masowej migracji oraz "inwazji" migrantów.

Czytaj także: 

Obawy przez zwrotem

Premier Rishi Sunak, który sam jest politykiem zbliżonym raczej do prawego bieguna partii, zwolnił ją wczoraj, przyjmując za to do rządu Davida Camerona, byłego premiera. To postać, która jest uosobieniem "modernizacji", jaką przeszła Partia Konserwatywna ponad dekadę temu: zwrotu ku centrum, który pozwolił jej na odzyskanie władzy. Tego kursu obawia się część polityków Torysów o bardziej konserwatywnych poglądach, choć jest to grupa podzielona.

"Będę popierać rząd (...) w sprawie rozwiązań autentycznie konserwatywnych" - tak kończy swój list Suella Braverman.
To oznacza, że w niektórych sprawach rządu popierać nie zamierza. Już wcześniej Braverman chciała być szefową Partii Konserwatywnej, a według większości ekspertów, wyraziste gesty z ostatnich tygodni to przygotowanie do kolejnej kampanii, która odbyć się może w przyszłym roku, jeśli - co dziś sugerują sondaże - prawica przegra wybory.

Posłuchaj

Słabość, nieszczerość, łamanie obietnic i brak mandatu do rządzenia- to zarzuty pod adresem brytyjskiego premiera. Znalazły się w liście, jaki do Rishiego Sunaka napisała Suella Braverman, zwolniona wczoraj szefowa MSW - relacja Adama Dąbrowskiego (IAR) 0:48
+
Dodaj do playlisty

Odpowiedź "nr 10"

Polityk doczekała się odpowiedzi. "Premier wierzy w działania, nie słowa" - podkreśla rzecznik Downing Street. Krytycy Suelli Braverman zarzucają jej, że ostra retoryka nie idzie w parze z konkretnymi działaniami. Kancelaria szefa rządu podkreśliła też, że to on wprowadził najostrzejsze przepisy ws. migrantów przeprawiających się przez kanał La Manche. Liczba ludzi wybierających tę drogę spadła w ciągu roku o 1/3.

Wszystkiemu temu przygląda się opozycja. "Kiedy ta opera mydlana się skończy?" - pyta Alistair Carmichael, poseł Liberalnych Demokratów. W wyniku konfliktu wewnętrznego od 2016 roku Partia Konserwatywna straciła troje liderów: Theresę May, Borisa Johnsona i Liz Truss. 

PAP, IAR/ mbl


Polecane

Wróć do strony głównej