"Wynocha". Rosyjskie służby podszywają się pod ukraińskich nacjonalistów i rozsyłają SMS-y

Centrum oświadczyło w komunikacie, że ukraińscy etniczni Węgrzy zaczęli otrzymywać telefoniczne wiadomości tekstowe w języku węgierskim o treści: "wynocha z Ukrainy".

Jak dodano, wiadomości rzekomo przysyłane są przez "ukraińskich nacjonalistów", jednak numery ich nadawców wskazują na operatorów z Kazachstanu, Bośni i Hercegowiny oraz Kirgistanu.

Według CPD jest to kolejna rosyjska operacja informacyjno-psychologiczna, która ma wywołać wrażenie, że "ukraińscy nacjonaliści" grożą Węgrom. "Jej celem jest wywołanie konfliktu między Ukraińcami i etnicznymi Węgrami" - podkreśliło Centrum. 

Próba destabilizacji sytuacji w Ukrainie 

To niestety nie pierwsza i pewnie niestety nie ostatnia akcja rosyjskich służb mająca zdestabilizować sytuację w Ukrainie.

Rosja podjęła działania, mające zdyskredytować głównodowodzącego ukraińskiej armii generała Ołeksandra Syrskiego. Taki komunikat przekazał Rada Narodowa Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy. Nasilenie się ataków dezinformacyjnych rosyjskiej propagandy potwierdzają rosyjscy opozycjoniści przebywający na emigracji.

Kremlowscy propagandyści przypominają, że wojskowy urodził się w obwodzie włodzimierskim dzisiejszej Rosji i ukończy szkołę wojskową w Moskwie. W ramach akcji dezinformacyjnej, mającej uderzyć w morale ukraińskiej armii, rosyjska propaganda próbuje docierać do krewnych i znajomych Ołeksandra Syrskiego, mieszkających w Rosji.

Powody nasilonej propagandy służb związanych z Kremlem

Rosyjski opozycjonista przebywający na emigracji Artiom Ważenkow powiedział Polskiemu Radiu, że kremlowska propaganda w ostatnich dniach nasila swoje działania wymierzone w Ukrainę i jej zachodnich sojuszników. Artiom Ważenkow podkreślił, że jest to związane między innymi z okresem wyborczym w Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych.

• Wojna w Ukrainie. Nowe wytyczne dla dziennikarzy relacjonujących konflikt
• Życie pod bombami. Polka z Donbasu: przyzwyczaiłam się
• Wojna w Ukrainie. Gen. Polko: wyparcie rosyjskiego agresora potrwa kilka lat

PAP/kg