"Szara strefa" importu aut na Białoruś i do Rosji. Co teraz robią przemytnicy, ile to kosztuje?
Po tym, jak Polska, a w ślad za nią również Litwa i Łotwa, zamknęła możliwości "szarego importu" zachodnich aut na Białoruś oraz do Rosji przez swoje terytorium, ceny na nie na wschodzie poszybowały w górę.
2024-04-09, 16:30
Przemytnicy oczywiście znaleźli inny szlak dostaw - morzem przez Turcję. Ale teraz sprowadzenie auta z Unii Europejskiej do Rosji i na Białoruś będzie kosztować co najmniej o 5-6 tysięcy euro więcej i potrwa tygodnie.
Zakaz eksportu do Rosji samochodów o pojemności silnika powyżej 1,9 litra lub droższych niż 50 000 euro (niezależnie od pojemności silnika) teoretycznie obowiązuje już od 23 czerwca ubiegłego roku - ale do niedawna istniał wyłącznie na papierze.
Dopiero pod koniec marca rozpoczęło się czujne monitorowanie wdrażania tych sankcji na granicach Unii Europejskiej. Z tego powodu najbardziej ucierpieli białoruscy szarzy importerzy, którzy zarabiali na późniejszej odsprzedaży aut do Rosji.
Luksusowe samochody bez problemu przekraczały granice UE
Do 23 marca 2024 r. luksusowe samochody, niektóre kosztujące nawet ponad 100 000 euro, bez problemów przekraczały granice UE i Białorusi.
REKLAMA
Część z nich, jak wynikało z dokumentów, docelowo miała trafić na Białoruś, część do krajów Azji Centralnej, choć ostatecznym celem w rzeczywistości była Rosja.
Ile to kosztuje?
Jak dowiedziały się białoruskie media, za dostawę samochodów z Niemiec, Polski czy Litwy do tureckiego portu Karasu obecnie pobiera się około 2500 euro od auta.
Wysyłka drogą morską stamtąd do rosyjskiego portu kosztuje kolejne 1900 euro. Za dostawę do Moskwy lub Mińska trzeba będzie zapłacić kolejne 1000 euro. Koszt opłat wyniesie więc w sumie około 5500 euro.
Wcześniej było taniej
Dla porównania dostawa z Niemiec do Mińska kosztowała dotychczas 1500-2000 euro, w zależności od wymiarów samochodu. Za kolejne 500-700 euro samochód dostarczano do Moskwy lub Petersburga.
REKLAMA
Przewoźnicy obiecują, że dostarczenie samochodu z Europy przez Turcję zajmie 25-30 dni. Z UE na Białoruś w dalszym ciągu docierają samochody o pojemności silnika poniżej 1,9 litra, nieobjęte europejskimi sankcjami. Sprowadzenie ich nie jest już jednak tak łatwe jak wcześniej.
Kontrole na granicy
Polscy celnicy od 23 marca bardzo uważnie przypatrują się dokumentom tych aut i w razie najmniejszych wątpliwości zawracają je.
Teraz, aby pomyślnie wyeksportować samochód z Unii na wschód, trzeba posiadać znacznie bardziej rozbudowany pakiet dokumentów potwierdzających, że kupujący pochodzi z Białorusi, a nie z Rosji.
Ponadto urząd celny może zażądać pism od sprzedającego i kupującego zapewniających, że samochód jest przeznaczony do eksploatacji na Białorusi, a nie do odsprzedaży w Rosji.
REKLAMA
***
Z Mińska dla Polskiego Radia - Jan Krzysztof Michalak
REKLAMA