Seria gróźb wobec Pawła Łatuszki i jego zespołu. "Łukaszenka mówił, że własnymi rękoma mnie zadusi"
Nasiliły się groźby ze strony służb reżimu Alaksandra Łukaszenki wobec wicepremiera rządu wolnej Białorusi Pawła Łatuszki i jego zespołu. W ich wyniku część osób zrezygnowała z działalności. Przez cały czas zastraszani są także inni działacze opozycji. Białoruska opozycja otrzymała także informacje o przygotowaniu specjalnej grupy dywersyjnej, złożonej z młodych mężczyzn, która ma być wysłana do państw UE, Polski i Litwy.
2024-04-23, 21:45
Stałe groźby
- Groźby ze strony reżimu Łukaszenki trwają od 2020 roku. Mają systemowy charakter, wyróżniliśmy nawet siedem kategorii gróźb. Kierowane są wobec mnie i członków Narodowego Zarządu Antykryzysowego. Dotyczy to różnych struktur i sił demokratycznych Białorusi, Swiatłany Cichanouskiej, Rady Koordynacyjnej. W ciągu ostatniego tygodnia obserwujemy znaczący wzrost gróźb kierowanych do pracowników Narodowego Zarządu Antykryzysowego. Chodzi o szantażowanie naszych najbliższych, za to, że pracujemy na rzecz uwolnienia Białorusi od reżimu. W stosunku do mnie padają groźby dotyczące śmierci, uszczerbku na zdrowiu. Mają także systemowy i stały charakter. Wzrost liczby gróźb nastąpił np. po śmierci Nawalnego. Napisano, że wokół Nawalnego jest dużo miejsca… i teraz pora na mnie. Jaki jest cel reżimu? Chce, żebyśmy, ja i zespół, byli mniej skuteczni, byśmy byli zdemotywowani, ale nie poddamy się i będziemy pracować nadal. Bierzemy udział w wyborach do Rady Koordynacyjnej - przekazał portalowi polskieradio24.pl Paweł Łatuszka.
Jak mówił, w ostatnim czasie miała miejsce próba włamania do samochodu jednego z członków zespołu NZA - motywacja nie jest znana, ale ta sama osoba w ten sam sposób była zaatakowana na Białorusi.
Groźby są zgłaszane odpowiednim służbom
- Oczywiście, jesteśmy wdzięczni Polsce, która udzieliła nam schronienia. Polskie służbie podejmują odpowiednie działania - przekazał przy tym Paweł Łatuszka. Jak zaznaczył, w Polsce działacze czują się bezpiecznie, i zgłaszają te przypadki służbom Rzeczpospolitej. W prokuraturze zamiejscowej w Lublinie w oddziale Prokuratury Krajowej toczy się kilka spraw, w których składaliśmy zeznania, tak my, jak i członkowie innych sił demokratycznych - zaznaczył opozycjonista.
REKLAMA
Nasilanie się gróźb miało miejsce ponieważ gromadzono dowody materiały, w celu pociągnięcia do odpowiedzialności Alaksandra Łukaszenki. Te groźby miały nas do tego zniechęcić - przekazał.
Jak dodał, białoruscy opozycjoniści mają zaufanie do organów Rzeczpospolitej (w kwestii zapewnienia bezpieczeństwa).
Aktywność służb Alaksandra Łukaszenki
Paweł Łatuszka zwraca uwagę, że w ostatnim czasie służby Łukaszenki i Rosji działają wspólnie na terytorium UE. A tego przykładem ma być, według mediów, atak na Leonida Wołkowa, współpracownika Alaksandra Nawalnego. W ostatnich dniach media poinformowały, że to Białorusin zwerbował dwóch Polaków do przeprowadzanie tego ataku. Jak zaznaczył Paweł Łatuszka, jest to zatem przestępstwo zorganizowane przez obce służby przeciwko państwu polskiemu.
- Wątpię, że ten obywatel Białorusi, działający w interesie rosyjskich służb, organizujący zabójstwo na terenie państwa UE, jest prywatną osobą - przekazał. Nie mogę tego potwierdzić, ale wydaje się, że może to być osoba powiązana i ze służbami Rosji i służbami Łukaszenki.
REKLAMA
Grupa dywersyjna, złożona z młodych mężczyzn
- Dostaliśmy także informacje o przygotowaniu kilku oficerów GRU pod Mińskiem. Mieli oni być trenowani w pobliżu Mińska. Źródła podawały ich wiek, kolor oczu, wzrost. Podawano, że mają się przedostać na terytorium Polski lub Litwy - zaznaczył nasz rozmówca.
Według informacji zamieszczonej w marcu na Telegramie, to grupa przygotowywana przez Główny Zarząd Wywiadowczy (GRU) Ministerstwa Obrony Białorusi. 5-7 mężczyzn w wieku 23-26 lat, wysokich, o jasnych włosach, "z kolczykami" i o wizerunku zbliżonym do IT - hipsterów. Wedle tego kanału mieli oni przejść szereg szkoleń, w tym z udziałem służb rosyjskich, "w zakresie substancji trujących", snajperskich etc. Mogą być rekrutowani z byłego personelu wojskowego z doświadczeniem w branży IT - tak twierdzi to źródło.
Groźby Łukaszenki: zadusi własnymi rękoma
Groźby wobec działaczy opozycji są bardzo brutalne. W przypadku Pawła Łatuszki wiele jest udokumentowanych. By wymienić niektóre z nich: zbiórka pieniędzy na porwanie, zabicie młotem Prigożyna, sadzanie na kij, rozrąbanie głowy toporem na brzegu Wisły. W darknecie pojawiały się zamówienia dotyczące tego, by atakować liderów Białorusi, mówił działacz.
REKLAMA
- Alaksandr Łukaszenka osobiście mi obiecywał, że własnymi rękami mnie zadusi, jeśli go zdradzę - przekazał działacz.
- Jednak ja nie będę go chciał zadusić. Chciałbym, by stanął przed Trybunałem w Hadze - podkreślił.
Służby Łukaszenki stają się coraz bardziej agresywne
Propagandyści Łukaszenki i Putina w ciągu ostatnich lat grozili porwaniem działacza i wywiezieniem go w bagażniku, nazywali go "zdrajcą", twierdzili, że odpowie za wszystko, jest obrażany. W grudniu 2023 roku doszło do przeszukania domu Pawła Łatuszki w Żdanowiczach na Białorusi i zajęcia tej nieruchomości.
Wcześniej Paweł Łatuszka był skazany zaocznie na 18 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Toczą się jeszcze dwie kolejne sprawy karne.
REKLAMA
Lista bezpośrednich i niebezpośrednich gróźb wobec działacza jest bardzo długa.
W ostatnim czasie służby Łukaszenki wywierają także nacisk na Pawła Łatuszkę poprzez jego krewnego, kuzyna Anatola. Skazano go na 6 lat kolonii karnej, a obecnie zaostrzono mu reżim więzienny, przebywać ma w bardzo trudnych warunkach.
Paweł Łatuszka podkreślił, że to wszystko co dzieje się na emigracji, tylko podkreśla skalę tego zła i terroru, który ma miejsce na Białorusi.
- Tam każdego dnia ludzie mogą trafić do więzienia - zaznaczył.
REKLAMA
***
Czytaj także:
Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl
REKLAMA