Trzęsienie ziemi w Szkocji. Wszystko przez koncert Taylor Swift
Tysiące fanów Taylor Swift podczas koncertu w Szkocji wywołało drobne trzęsienie ziemi. Wibracje były odczuwalne kilka kilometrów od sceny w Edynburgu.
2024-06-13, 16:43
Na występ gwiazdy przybyło ponad 70 tys. "Swifties", czyli fanów amerykańskiej wokalistki. Koncert odbywał się w ramach trasy Eras Tour.
Publiczność swoim entuzjazmem wywołała rzeczywiste trzęsienie ziemi. Brytyjska Służba Geologiczna poinformowała, że ich taniec doprowadził do zarejestrowania aktywności sejsmicznej na stacjach oddalonych o sześć kilometrów od miejsca imprezy.
Każdy z trzech koncertów, które odbyły się kolejno w Edynburgu, przebiegał według podobnego schematu. Według brytyjskich geologów, każdego wieczoru największą aktywność sejsmiczną spowodowały utwory "Ready For It?", "Cruel Summer" i "Champagne Problems".
Podczas poprzednich występów, w Seattle i Los Angeles, wystąpił podobny efekt, a koncert w Seattle spowodował aktywność porównywalną do trzęsienia ziemi o sile 2,3 w skali Richtera.
REKLAMA
Trasa Taylor Swift. Jedno z najbardziej dochodowych wydarzeń
Trasa koncertowa Taylor Swift to jedno z najbardziej dochodowych tego typu wydarzeń na świecie. Od nazwiska piosenkarki pochodzi nawet specjalny termin "Swiftonomics", który opisuje zjawisko szeroko udokumentowane i opisane na gruncie amerykańskim.
Swift jest nie tylko wokalistką, influencerką i gwiazdą. Jest także prekursorką debaty w wielu dziedzinach życia społecznego, choć nie zawsze celowo. To właśnie w wyniku skandalu z udziałem artystki, a raczej - jej wizerunku, przez Stany Zjednoczone przetoczyła się debata dotycząca ograniczeń w funkcjonowaniu sztucznej inteligencji (AI).
Z końcem stycznia amerykańskie media donosiły o skandalu obyczajowym i poważnym zagrożeniu, jakie ujrzało światło dzienne. W mediach społecznościowych pojawiły się bowiem zdjęcia Taylor Swift o charakterze pornograficznym, które prawdopodobnie zostały stworzone z użyciem AI. Zanim platformy podjęły działania prewencyjne, użytkownicy masowo udostępniali zdjęcia, choć nie były one prawdziwe.
Sprawa nie skończyła się na znalezieniu sprawcy oraz debacie w social mediach, otarła się także o Kongres, gdzie demokraci otwarcie przyznawali, że problem jest poważny, a na podobne sytuacje kobiety narażone są praktycznie każdego dnia.
REKLAMA
Czytaj także:
polsatnews.pl, bartos
REKLAMA