Nalot na moskiewskie kluby nocne. Walka z LGBT czy szukanie poborowych?

Rosyjskie służby przeprowadziły nalot na moskiewskie kluby nocne. Oficjalnym wyjaśnieniem ma być "zwalczanie propagandy LGBT", jednak komentatorzy sugerują, że tak naprawdę chodziło o znalezienie "ochotników" do wysłania na front.

2024-11-30, 13:59

Nalot na moskiewskie kluby nocne. Walka z LGBT czy szukanie poborowych?
Służby zrobiły nalot na nocne kluby w Moskwie. Foto: Vilenia / Shutterstock.com, x.com/igorsushko

Rosyjscy policjanci wkroczyli do kilku nocnych klubów w Moskwie w nocy z piątku na sobotę. Z relacji uczestników wynika, że głównym celem funkcjonariuszy byli mężczyźni, choć rewizji osobistej poddano także kobiety. Policjanci rekwirowali telefony, laptopy i kamery.

Rosyjskie służby zrobiły nalot na moskiewskie kluby nocne

Państwowa rosyjska agencja prasowa informuje, że celem operacji służb było "zwalczanie ideologii LGBT oraz nietradycyjnych stosunków seksualnych". Warto dodać, że sądy Federacji Rosyjskiej uznały "ruch LGBT" za ekstremistyczny i zakazały jego działalności.

Sprawę skomentował w mediach społecznościowych Igor Suszko, amerykański kierowca wyścigowy pochodzący z Ukrainy. Jego zdaniem akcja służb Federacji Rosyjskiej miała na celu zatrzymanie mężczyzn, których następnie wyśle się na front wojny rosyjsko-ukraińskiej.

"Egzekutorzy reżimu Putina w piątek wieczorem przeprowadzili nalot na trzy największe moskiewskie kluby nocne - Simaczew, Mutabor/ARMA i Mono. Wielu mężczyzn zabrano do biur poboru wojskowego. Kobiety ostatecznie zwolniono po sfotografowaniu ich paszportów. Naloty z udziałem policyjnych psów trwały kilka godzin" - napisał Suszko, cytowany przez portal onet.pl.

REKLAMA

"Bezbronni na własnej ziemi"

Z jego informacji wynika, że funkcjonariusze wkroczyli do klubów ok. drugiej w nocy i wyprowadzili z nich "setki mężczyzn".

Cytowana przez Igora Suszkę kobieta, która także padła ofiarą nalotu na kluby nocne w Moskwie, stwierdziła, że "straszne jest czuć się bezbronnym na własnej ziemi".

- Nie obchodziło ich (funkcjonariuszy - red.), kogo położą twarzą w dół - mężczyzn, kobiety, nie obchodziło ich to. To było przerażające. Bardzo przerażające. Nie wiem, jak długo jeszcze inni będą przetrzymywani. Powoli wracamy do domu, ale to doświadczenie... Nnigdy nie chciałbym tego powtórzyć. Nie wiem, jakim cudem nas wypuścili... - mówiła.

Czytaj również:

onet.pl/x.com/igorsushko/jmo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej