Archeologowie odkryli co jedzono jako rzymski fast food

O tym, że Rzymianie stołowali się głównie poza domem, wiadomo od dawna. Ciężko jest jednak znaleźć dowody na to, co konkretnie jedzono. Na Majorce udało się odkryć pełny śmietnik koło jednego z lokali podającego jedzenie.

2025-06-15, 13:54

Archeologowie odkryli co jedzono jako rzymski fast food
Drozd był podstawą fast foodów na rzymskiej Majorce w starożytności/zdjęcie ilustracyjne . Foto: Science Photo Library/Science Photo Library/East News

Mieszkańcy rzymskich miast najczęściej stołowali się na mieście. Miało to przyczyny prozaiczne - szczególnie w wielorodzinnych budynkach gotowanie było niebezpieczne. Naukowcy od lat odtwarzają menu rzymskich lokali fast food - popinae (popina) i thermopolia - wiadomo, że bazą były różne dania zbożowe, sery i ryby, rzadziej mięso. 

Drozd podstawowym przysmakiem

Podczas wykopalisk ma Majorce w starożytnym mieście Pollentia naukowcy odkryli wypełniony odpadami śmietnik przy dawnej popinie. Dzięki temu mogli dokładnie ustalić, co było (przynajmniej na Majorce) podstawą rzymskiego szybkiego jedzenia. Odkryli w nim... kości drozdów.

- Na podstawie lokalnych tradycji kulinarnych tutaj na Majorce - gdzie drozdy śpiewające (Turdus philomelos) są nadal sporadycznie spożywane - mogę powiedzieć z własnego doświadczenia, że ​​ich smak jest bardziej zbliżony do smaku małych ptaków łownych, takich jak przepiórki, niż do kurczaka - powiedział Alejandro Valenzuela, badacz z Mediterranean Institute for Advanced Studies na Majorce w Hiszpanii, w wywiadzie dla Live Science.

Odkryta popina (miejsce podobne do obecnych bodeg czy kawiarni) była prawdopodobnie użytkowana między 10 r. p.n.e. a 30 r. n.e., natomiast jej dół na śmieci miał około 4 metrów głębokości i był wypełniony kośćmi najróżniejszych zwierząt i szczątkami ceramiki.

REKLAMA

Najwięcej było w nim kości drozdów. A dokładniej fragmenty czaszek i mostków, co sugeruje, że w trakcie przygotowywania te kości były przez kucharzy wydobywane, podczas gdy kości skrzydeł i nóg zostawały na miejscu. Zdaniem Valenzueli liczna obecność kości drozdów świadczy o tym, że były częścią codziennej diety.

Drozdy były zapewne podawane głównie na patykach i szpikulcach, bo w ten sposób najłatwiej było je spożywać. - Street food był podstawowym elementem miejskiego (rzymskiego - przyp. red.) doświadczenia - podsumował naukowiec.

Zboża, soczewica, ryby i wieprzowina

Z innych stanowisk archeologicznych (np. z Pompejów) oraz z zapisków, wiadomo także, że Rzymianie spożywali w thermopoliach i popinach różne rodzaje pieczywa, ciastek, względnie tanie mięsa (wieprzowina), ryby i owoce morza (przy czym owoce morza w miastach nadmorskich).

W lokalach podawano też warzywa (zarówno gotowane, jak i surowe) czy sery. Przekąskami były suszone owoce i orzechy. Do picia podawano tanie wino (najczęściej rozcieńczane wodą) czy Posca  (kwaśny napój z wody i octu winego z dodatkiem ziół). 

REKLAMA

Czytaj także: 

Źródło: Live Science/AM

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej