Sprawa lądowania samolotu Ryanair w Mińsku. Białorusini oskarżeni o piractwo lotnicze
Czterech białoruskich urzędników zostało oskarżonych przez amerykański Departament Sprawiedliwości o piractwo lotnicze. Chodzi o zmuszenie do lądowania w Mińsku samolotu Ryanair, na którego pokładzie był białoruski opozycyjny dziennikarz i bloger Raman Pratasiewicz.
2022-01-21, 02:40
Departament Sprawiedliwości USA oskarżył dwóch wysoko postawionych pracowników państwowego urzędu żeglugi powietrznej i dwóch pracowników służb bezpieczeństwa o dopuszczenie się spisku w celu popełnienia piractwa lotniczego.
"Białoruscy urzędnicy spreparowali dane na temat rzekomego zagrożenia, by wymusić na załodze zmianę trasy i wylądowanie w stolicy Białorusi, zamiast w Wilnie, dokąd zmierzał samolot linii Ryanair. (Chodziło o to, by) aresztować białoruskiego dziennikarza i działacza opozycji Ramana Pratasiewicza" - podkreślono w komunikacie ministerstwa sprawiedliwości USA, które pełni zarazem funkcję Prokuratury Generalnej.
W akcie oskarżenia wymieniono cztery osoby niosące odpowiedzialność za ubiegłoroczny incydent. Zarzut "piractwa lotniczego" kierowany jest pod adresem szefa BiełAeroNawigacji Leanida Czuro, jego zastępcy Aleha Kaziuczyca oraz dwóch pracowników białoruskiego KGB. "Cała czwórka przebywa na terytorium Białorusi" - zaznacza w komentarzu rosyjska agencja Interfaks.
Powołanie na "czerwony kod"
Jak podkreślili w piśmie procesowym prokuratorzy federalni, kontrolerzy lotów poinformowali kapitana samolotu Ryanair lecącego z Aten do Wilna, że otrzymali wiadomość o bombie na pokładzie", gdy samolot znajdował się w białoruskiej przestrzeni powietrznej. "Piloci zaaprobowali zmianę kursu i lądowanie w Mińsku po tym, jak białoruski kontroler ruchu lotniczego powołał się na »czerwony kod« oznaczający realne zagrożenie wymagające natychmiastowego lądowania" - pisze Reuters.
REKLAMA
Pismo procesowe prokuratury federalnej trafiło do nowojorskiego sądu zaledwie w kilka dni po ogłoszeniu zakończenia prac nad raportem Rady Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) w sprawie feralnego lotu. W poniedziałek ICAO przekazała 193 państwom członkowskim ustalenia po dochodzeniu w sprawie wymuszonego lądowania samolotu.
"Ponieważ ani bomba, ani (jakikolwiek) dowód na jej istnienie nie zostały znalezione podczas inspekcji samolotu przed wylotem z Aten w Grecji ani podczas przeszukań na Białorusi i Litwie, uważa się, że zagrożenie wybuchem bomby było z założenia fałszywe" - napisano w raporcie.
Zatrzymanie opozycyjnego blogera
W ocenie nowojorskich prokuratorów federalnych pracownicy BiełAeroNawigacji byli kluczowymi uczestnikami spisku "zawiązanego w celu aresztowania Ramana Pratasiewicza i jego partnerki, Rosjanki Sofii Sapiegi, którzy znajdowali się wśród setki pasażerów".
Pratasiewicz to współzałożyciel opozycyjnego kanału Telegram Nexta odgrywającego ważną rolę podczas antyrządowych protestów na Białorusi po sfałszowaniu wyborów prezydenckich. Od wielu miesięcy przetrzymywany w więzieniu. Podobny los spotkał jego partnerkę.
REKLAMA
Czytaj także:
- Rodzice Ramana Pratasiewicza zaapelowali do krajów UE i USA o pomoc w uwolnieniu ich syna
- Białoruski kontroler lotów uciekł do Polski. Zdradził kulisy uziemienia samolotu z Pratasiewiczem
- "Bezprecedensowy akt terroru realizowanego przez państwo". Lichocka o zatrzymaniu samolotu przez Białoruś
mbl
REKLAMA