"To powtórka porozumień mińskich". Bartosz Cichocki o propozycji Elona Muska dla Ukrainy

- Takie zawieszenie ognia byłoby na większą skalę powtórką porozumień mińskich z 2014, które Rosja wykorzystała by się wzmocnić, by się lepiej przygotować do kolejnej agresji - ocenił ambasador RP na Ukrainie Bartosz Cichocki, komentując "pokojowy" plan Elona Muska. 

2022-10-05, 10:44

"To powtórka porozumień mińskich". Bartosz Cichocki o propozycji Elona Muska dla Ukrainy
zdjęcie ilustracyjne. Foto: shutterstock/Kathy Hutchins

Amerykański miliarder Elon Musk zaproponował nowe referendum, pod nadzorem ONZ, w sprawie ukraińskich terytoriów, pozostawienie Rosji Krymu i "status neutralny" dla Ukrainy. Zwrócił się też do osób śledzących go na Twitterze, by zagłosowały w sprawie jego planu pokojowego.

- To nie jest pierwsza tego typu propozycja, żeby zapomnieć na jakiś czas o Krymie, żeby zaproponować jakieś przejściowe rozwiązania dla terytoriów na Wschodzie i po prostu zawiesić działania wojenne - zauważył na antenie Programu 3 Polskiego Radia ambasador RP na Ukrainie Bartosz Cichocki. 

To nie może działać

Podkreślił, że na Ukrainie "doskonale wszyscy rozumieją, że taki plan nie może działać".

- Nie da się przeprowadzić żadnych realistycznych głosowań na wschodzie, tam stoją ludzie z lufami karabinów w rosyjskich mundurach  i oni się stamtąd nie wycofają. Nie przyszli tam po to, żeby kogokolwiek wyzwalać, tylko żeby niszczyć i grabić - zaznaczył Cichocki.

REKLAMA

- Takie zawieszenie ognia byłoby na większą skalę powtórką porozumień mińskich z 2014, które Rosja wykorzystała by się wzmocnić, by się lepiej przygotować do kolejnej agresji - ocenił.

W opinii Bartosza Cichockiego, propozycja Muska to efekt "szantażowania świata przez Rosję użyciem broni nuklearnej". 

Cofnąć czas

Jak wskazał, propozycja Elona Muska stawia też Ukrainę w niekorzystnej sytuacji wizerunkowo. 

- Może stwarzać wrażenie, że to Ukraińcy są żądni krwi i walki i odrzucają konstruktywne rozwiązania - wyjaśnił ambasador. 

REKLAMA

Podkreślił, że Rosjanie jasno dali do zrozumienia, że nie przyszli na Ukrainę po konkretne miasta, "tylko oni przyszli zmienić system bezpieczeństwa w Europie". - Chcą siłą cofnąć czas do lat 80. - podsumował.

Czytaj także:

PR3/fc

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej