Chińczycy buntują się przeciwko covidowej polityce Pekinu. Antyrządowe hasła na ulicach
Setki mieszkańców Szanghaju wyszły na ulice, by zaprotestować przeciwko polityce covidowej chińskiego rządu. Demonstrujący domagali się zakończenia lockdownów, długich kwarantann i masowego testowania na obecność koronawirusa.
2022-11-27, 12:23
Protest mieszkańców Szanghaju ma związek z czwartkowym pożarem w Urumczi, stolicy prowincji Sinciang, w którym zginęło 10 osób. W dniu zdarzenia protestowano również w samym Urumczi. Podejrzewa się, że do tragedii doszło z powodu polityki "zero covid" i wywołanej nią powolnej reakcji służb ratowniczych.
Cenzura zablokowała
W akcie sprzeciwu szanghajczycy zebrali się na ulicy nazwanej właśnie od miasta Urumczi. Demonstrujący upamiętnili ofiary pożaru kwiatami, a także mieli skandować antyrządowe hasła i domagać się ustąpienia Xi Jinpinga oraz całej Komunistycznej Partii Chin.
Doszło do przepychanek z policją, podczas których aresztowanych zostało kilka osób. Internetowa cenzura usunęła z chińskich mediów społecznościowych informacje na temat wystąpień.
Kolejne protesty
Do protestów doszło też winnych miastach chin: Xi'an, Kantonie i Wuhan. W Pekinie na ulice wyszło kilkuset studentów Uniwersytetu Tsinghua. AFP informuje, że część protestujących zaśpiewała Międzynarodówkę i wykrzykiwała antyrządowe hasła, a napisy o takim charakterze pojawiły się nawet na murach uczelni.
REKLAMA
Dzisiejsze demonstracje nie są pierwszym sprzeciwem wobec polityki "zero covid". Mieszkańcy Szanghaju wyrażali niezadowolenie już kilka miesięcy temu podczas lockdownu, który doprowadził do niedoborów żywności w tym 25-milionowym mieście.
- Restrykcje covidowe w Chinach mogą trwać pięć lat? Burza w sieci po słowach sekretarza partii
- Rekordowa liczba zachorowań na COVID-19 w Chinach. Surowe lockdowny nie przynoszą rezultatów
W całych Chinach potwierdzono dziś 39,5 tysiąca przypadków COVID-19.
REKLAMA
IAR/fc
REKLAMA