Ostatnim krajem, który dał zielone światło, była wczoraj Polska, przewodząca państwom opowiadającym się za jak najniższym limitem. Warszawa uzależniała zgodę od spełnienia kilku warunków. Pułapy zostały uzgodnione w porozumienie z grupą G7. Wspólne ustalenia potwierdziła wczoraj wieczorem przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
- Po pierwsze wzmacnia to efekt unijnych sankcji, po drugie ograniczy dochody Rosji i wreszcie ustabilizuje globalne rynki energii, ponieważ zagwarantuje dostęp do ropy krajom rozwijającym się - powiedziała szefowa Komisji.
Polska zażądała przejrzystego mechanizmu
Polska, wspierana przez Litwę i Estonię, zwlekała z akceptacją ustaleń, bo chciała mieć gwarancje, że Rosja nie wykorzysta limitów cenowych, by czerpać jeszcze większe zyski. Tym bardziej, że początkowa propozycja pułapu wynosiła 70 dolarów, czyli więcej, niż cena rynkowa. Polska zażądała też przejrzystego mechanizmu, który będzie dostosowywał pułap cenowy na ropę od wahań rynkowych, obniżając go o 5 procent lub więcej.
00:51 12081023_1.mp3 Dziś po południu kraje UE ostatecznie zatwierdzą pułap ceny ropy z Rosji. Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
Warszawa chce też uczestniczyć w konsultacjach z grupą G7 dotyczących cen rosyjskiej ropy. Ostatni warunek to przyspieszenie prac nad 9 pakietem sankcji wobec Rosji. Polska wymusiła na Komisji Europejskiej rozpoczęcie konsultacjami z krajami. Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka jako pierwsza informowała przed kilkoma dniami, że odbędą się one jutro.
Czytaj także:
Zobacz także: Marcin Przydacz w "Salonie politycznym Trójki"
dn/IAR