Austria: lawina porwała dwóch narciarzy. Wciąż nie odnaleziono zaginionych

Lawina zeszła w rejonie szczytu Trittkopf w kierunku doliny. Masy śniegu dotarły także na stok narciarski nr 134 (Balmen) - informuje agencja APA.

W akcji poszukiwawczej brało udział osiem śmigłowców ratowniczych oraz kilka grup ratowników ze specjalnie wyszkolonymi psami – łącznie ponad 200 osób. Po zapadnięciu zmroku teren poszukiwań oświetlono reflektorami i wyłączono z akcji helikoptery. "Robimy wszystko, by uratować przysypanych miłośników sportów zimowych" - zapewniły władze gminy Lech.

Policja, opierając się na nagraniu wideo jednego z narciarzy, początkowo przypuszczała, że masy śniegu przysypały dziesięć osób, ale później okazało się, że sześciu narciarzom, którzy byli na tym nagraniu, udało się jednak uniknąć lawiny; są cali i zdrowi.

- Nadal nie mamy wiadomości o dwóch osobach i kontynuujemy poszukiwania – powiedział agencji AFP Hermann Fercher, lokalny dyrektor ds. turystyki, odpowiedzialny za informowanie o przebiegu akcji poszukiwawczej.

Austria. Akcja ratunkowa

W Północnym Tyrolu i Lech Zürs obowiązuje trzeci stopień zagrożenia lawinowego powyżej 2000 m n.p.m. Pokrywa śnieżna jest słabo utwierdzona, zwłaszcza na stromych, zacienionych zboczach powyżej ok. 2200 m n.p.m.

Jak wskazano w "Kronen Zeitung", zaledwie kilka godzin przed zdarzeniem, inna lawina zeszła także w tyrolskim regionie Soelden, gdzie nikt nie ucierpiał.

Według służb meteorologicznych, w niedzielę w Vorarlbergu istniało duże zagrożenie lawinowe z powodu wiatru i świeżych opadów śniegu.

• Oblodzone i śliskie szlaki. TPN ostrzega przed trudnymi warunkami w górach
• Lawiny w Tatrach. Jedna osoba nie żyje, innego turystę uratowano spod zwałów śniegu

jp,ng/IAR/PAP