Wybory budzą w Turcji ogromne emocje, dlatego spodziewana jest rekordowa frekwencja. Ekspert do spraw tureckich Karol Wasilewski z 4CF i Instytutu Badań nad Turcją w rozmowie z Polskim Radiem podkreśla, że wynik jest bardzo trudny do przewidzenia. Stawia jednak na zwycięstwo urzędującego prezydenta.
- Jak pokazują sondaże, wyborcy wierzą, że tylko Tayyip Erdogan może wygrać wybory. Nie wierzą zatem w zwycięstwo Kemala Kilicdaroglu. Ale wszystko może zmienić się na ostatnim etapie - dodaje Karol Wasilewski.
Kontrkandydat zapowiada zmiany
Uprawnionych do głosowania jest 61 milionów osób. Jeśli opozycja wygra wybory, to w Turcji mogą nastąpić ogromne zmiany w kwestiach społecznych, prawach obywatelskich oraz w polityce zagranicznej.
Kemal Kilocdaroglu zapowiadał już "przywrócenie demokracji po autorytarnych rządach Erdogana". W najbliższych dniach w Turcji spodziewane są także protesty zwolenników strony przegranej.
Parlament
Turcy wybierają też 600 posłów do parlamentu. W sondażach blok prezydencki ma minimalną przewagą nad wspólną listą tureckiej opozycji. Według sondaży, siły opozycyjne mają szanse na uzyskanie większości, jeśli połączą siły z lewicowym blokiem Kurdów.
Głosowanie potrwa do 16.00 naszego czasu, a pierwsze cząstkowe wyniki poznamy prawdopodobnie 4 godziny później.
W poprzednich wyborach w 2018 roku Recep Erdogan uzyskał 52,5 procent głosów i wygrał w pierwszej turze przy frekwencji 86 procent.
00:12 12355050_1.mp3 Turcja wybiera prezydenta w silnie polaryzujących wyborach (IAR)
Czytaj także:
IAR/łl