Francja szykuje się na zamieszki. Kolejne miasta odwołują uroczystości z okazji święta narodowego

We Francji wydłuża się lista miast, które odwołują tradycyjne uroczystości organizowane z okazji obchodów święta narodowego 14 lipca. Powodem jest ryzyko kolejnej fali zamieszek. Rząd obiecuje masową mobilizację służb porządkowych do zabezpieczania obchodów.

2023-07-11, 10:46

Francja szykuje się na zamieszki. Kolejne miasta odwołują uroczystości z okazji święta narodowego
Kolejne miasta we Francji odwołują uroczystości z okazji święta narodowego. Obawiają się zamieszek. Foto: PAP/EPA/OLIVIER MATTHYS

Strasburg, Saint-Etienne, Nimes, Montargis, Maisons-Alfort - to tylko niektóre miasta, które poinformowały o odwołaniu pokazów fajerwerków, koncertów i potańcówek. Władze niektórych miejscowości tłumaczą swoje decyzje ryzykiem pożarowym, ale według mediów prawdziwym powodem są obawy przed kolejną falą zamieszek po tej, która przetoczyła się przez kraj pod koniec czerwca. Francuska prasa pisze, że włodarze wielu miast wahają się, czy odwołać imprezy na 14 lipca.

Zakaz sprzedaży, posiadania i transportu artykułów pirotechnicznych

Oczywiście rozumiem zaniepokojenie, które wyrażając mieszkańcy i samorządowcy - mówiła kilka dni temu premier Elisabeth Borne.

- Podejmujemy działania prewencyjne i przygotowujemy specjalny plan na 13 i 14 lipca - oświadczyła polityk. Rząd wydał też dekret zakazujący sprzedaży, posiadania i transportu artykułów pirotechnicznych podczas obchodów święta narodowego. Są one często używane do atakowania służb porządkowych.

Od kilku lat we Francji w dniu 14 lipca dochodzi do licznych aktów przemocy i wandalizmu, szczególnie w imigranckich dzielnicach. Stąd obawy, że w tym roku skala tych wydarzeń będzie jeszcze większa niż zazwyczaj.

REKLAMA

Zamieszki we Francji

Ostatnia fala zamieszek przeszła przez Francję na przełomie czerwca i lipca. Śmierć 17-letniego Nahela, którego rodzice pochodzą z północnej Afryki, stała się iskrą, która rozpaliła burzliwe protesty w całym kraju. Nastolatek został zastrzelony przez policjanta podczas próby ucieczki nastolatka samochodem.

Większość Francuzów uważa, że zamieszki, które ogarnęły kraj w ubiegłym tygodniu, są konsekwencją uchybień w zakresie polityki migracyjnej - informował dziennik "Le Figaro". Konserwatywna gazeta opublikowała sondaż, z którego wynika, że zdecydowana większość badanych domaga się od rządu zaostrzenia działań w tym zakresie. Więcej na ten temat korespondent Polskiego Radia Stefan Foltzer.

Francuskie MSW oszacowało, że od początku zamieszek spłonęło ponad 6 tysięcy samochodów. 1100 budynków zostało podpalonych lub uszkodzonych. Zaatakowano 270 posterunków policji i żandarmerii. Służby zatrzymały 3600 osób, a około 800 funkcjonariuszy zostało rannych.

REKLAMA

Czytaj też:

IAR/mn

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej