"Długie ramię" Państwa Środka. Władze chcą kontrolować Chińczyków również za granicą

2023-11-10, 11:54

"Długie ramię" Państwa Środka. Władze chcą kontrolować Chińczyków również za granicą
Xi Jinping podczas przemówienia kończącego doroczną sesję parlamentu Chin. Foto: PAP/EPA/MARK R. CRISTINO

Rządząca Chinami partia komunistyczna uważa, że Chińczycy powinni pozostawać pod jej kontrolą także za granicą, nawet jeśli mają obce obywatelstwo. Stosują całą gamę środków, od inwigilacji i szpiegowania na kampusach, po zastraszanie, branie krewnych na zakładników czy wynajmowanie prywatnych detektywów do zbierania informacji o krytykach poza krajem.

- Policja bezpieczeństwa państwowego zapukała do naszych drzwi i zabrała mojego ojca na długie przesłuchanie - powiedział niedawno Radiu Wolna Azja (RFA) student prawa z Uniwersytetu Georgetown w Waszyngtonie Zhang Jinrui, który wcześniej uczestniczył na swojej uczelni, na terenie USA, w demonstracjach przeciwko polityce władz Chin.

W Chinach policjanci pytali ojca: "czy to twoje dziecko bierze udział w prodemokratycznych działaniach? Czy zwykle kocha partię? Jeśli nie, musisz go nauczyć, żeby lepiej kochał kraj i partię" - przekazał student, odnosząc się do rządzącej Komunistycznej Partii Chin (KPCh). Sam Zhang był również zaczepiany przez członków chińskiego stowarzyszenia studentów na swojej uczelni.

"Transnarodowa represja"

Przypadek Zhanga to przykład zjawiska, które zachodni eksperci nazywają "długim ramieniem Chin" lub "transnarodową represją". Pekin ściga zbiegłych urzędników podejrzanych o korupcję i działających poza krajem oszustów telekomunikacyjnych, ale też rozszerza kontrolę ideologiczną i tłumi wszelkie oznaki sprzeciwu wobec chińskiej partii nawet za granicą. Według raportu amerykańskiej organizacji Freedom House z 2021 roku Chiny prowadziły "najbardziej wyrafinowaną, globalną i kompleksową kampanię transnarodowych represji na świecie".

 - Samo w sobie nie jest to nowe zjawisko. Partia komunistyczna, ale też w dużym stopniu wcześniejsze rządy uważały, że Chińczycy powinni pozostać pod wpływami państwa chińskiego bez względu na to, gdzie przebywają lub jakie mają obywatelstwo. Oczywiście ich własna samoidentyfikacja w ogóle nie jest brana pod uwagę. Wszystko w myśl zasady: miałeś chińskich przodków, to należysz do nas, czy ci się to podoba, czy nie - wyjaśnia dr Michał Bogusz z Ośrodka Studiów Wschodnich.

REKLAMA

Według niego KPCh pamięta, że cesarstwo zostało obalone między innymi w wyniku działań takich ludzi, jak Sun Yat-sen, działających na emigracji więc utrzymywanie kontroli nad chińską diasporą jest też elementem zabezpieczania reżimu. - Wcześniej Pekin miał ograniczone możliwości działania, ale w ostatnich latach, zarówno w wyniku wzrostu ChRL i rozbudowy jej wpływów za granicą, jak i zmian technologicznych, jego zdolności rosną - podkreśla analityk.

Czytaj także:

PAP/bartos

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej