Poszukiwania płetwonurka w Szczecinie. Akcja została przerwana

Nie udało się odnaleźć poszukiwanego płetwonurka w Szczecinie. - Akcja na dzisiaj została zakończona. Nie udało się odnaleźć poszkodowanego - poinformował kpt. Franciszek Goliński z Komendy Miejskiej PSP w Szczecinie.

2022-07-20, 02:48

Poszukiwania płetwonurka w Szczecinie. Akcja została przerwana
Zakończono poszukiwania płetwonurka w jeziorze Szmaragdowym (zdjęcie ilustracyjne). Foto: twitter.com/WOPR_Wlkp

Około czterech godzin trwały poszukiwania w jeziorze Szmaragdowym płetwonurka, którego rzeczy znaleziono na brzegu. Ostatni raz był widziany około godz. 14.

Jak informował Franciszek Goliński z Komendy Miejskiej PSP w Szczecinie na miejsce sprowadzony był specjalny sonar Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wykorzystany do przeczesywania akwenu. Poszukiwany miał nurkować samotnie.

W działaniach brały udział dwa zastępy straży pożarnej, w tym Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego oraz Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.

Zasady bezpieczeństwa nad wodą

Ratownicy przypominają o zasadach bezpieczeństwa nad wodą. Ostrzegają, aby nie wchodzić do wody po alkoholu i radzą wybierać strzeżone kąpieliska. Przy okazji przypominają instrukcję udzielania pierwszej pomocy. – Pomagamy wedle zasady "30 do 2", czyli dwa wdechy i trzydzieści uciśnięć na środku klatki piersiowej, 100 razy na minutę. Uciskamy tak, żeby nie połamać komuś mostka. Pamiętajmy też, że zanim podejdziemy do resuscytacji krążeniowo-oddechowej, musimy spojrzeć na ruchomość klatki piersiowej, to znaczy sprawdzić, czy ten ktoś mocno oddycha – tłumaczył szef Grupy Specjalnej Płetwonurków Marcin Rokus.

REKLAMA

Ekspert podkreślił, że życie drugiego człowieka może uratować każdy, nawet jeżeli nie zna zasad udzielania pierwszej pomocy. W takiej sytuacji trzeba przede wszystkim pamiętać o swoim bezpieczeństwie. – Ratowanie nie polega tylko na tym, że musimy wskoczyć do wody i podjąć działania. Wystarczy, że mamy z kimś kontakt wzrokowy, podtrzymujemy go na duchu i jednocześnie wybijamy numer 112, by powiedzieć, co i gdzie się wydarzyło, ilu osób to dotyczy. A potem czekamy na przybycie służb. To już jest ratowanie życia.

Czytaj także:

dz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej