Kłopotliwe chińskie posągi
Czasem prezenty bywają kłopotliwe, zwłaszcza gdy ważą cztery tony. Władze Florencji mają zaledwie dwa tygodnie na ustawienie dwóch posągów, otrzymanych w darze od Chińczyków, którzy przyjadą specjalnie, by sprawdzić, gdzie je ustawiono.
2008-09-09, 10:43
Czasem prezenty bywają kłopotliwe, zwłaszcza gdy ważą cztery tony. Władze Florencji mają zaledwie dwa tygodnie na ustawienie dwóch posągów, otrzymanych w darze od Chińczyków, którzy przyjadą specjalnie, by sprawdzić, gdzie je ustawiono. Tymczasem, Włosi nie rozpakowali nawet jeszcze tych prezentów.
Dwa lata temu, nawiązując współpracę z portowym chińskim miastem Ningbo, florentyńczycy wysłali tam wierną kopię Dawida Michała Anioła. Rzeźba stanęła na głównym placu miasta, nazwanym z tej okazji imieniem włoskiego artysty. Wkrótce potem, Chińczycy zrewanżowali się dwoma aż replikami posągów z czasów dynastii Song, zatytułowanych "Wojownik" i "Biurokrata". Ofiarodawcy poprosili, aby stanęły one w cichym miejscu, wśród zieleni, a jeśli to możliwe, w pobliżu rzeki lub jeziora.
Władze Florencji nie zadały sobie jednak do tej pory trudu odebrania posągów z magazynu firmy przewozowej, nie mówiąc już o wyborze dla nich lokalizacji. Centrum miasta nie wchodzi w grę, ponieważ ich zdaniem gigantyczne, czterotonowe rzeźby są po prostu brzydkie. Z tego samego powodu nie chcą ich mieszkańcy peryferyjnych dzielnic. Za dwa tygodnie przyjeżdża delegacja z Ningbo i nie ustalono nawet, co jej powiedzieć.
REKLAMA