Największa kradzież w historii Czech
Czeska policja poszukuje 33-letniego pracownika jednej z agencji bezpieczeństwa w Pradze, który miał w sobotę wynieść z budynku swej firmy banknoty o łącznej wartości pół miliarda koron.
2007-12-03, 15:40
Czeska policja poszukuje 33-letniego pracownika jednej z agencji bezpieczeństwa w Pradze, który miał w sobotę wynieść z budynku swej firmy banknoty o łącznej wartości pół miliarda koron. Wyczyn jest tym większy, że obyło się bez użycia broni.
Informacje o przebiegu zdarzenia są jak na razie skąpe. Według serwera dziennika Pravo, zatrudniony w agencji ochroniarskiej Frantiszek Prohazka miał pobrać gotówkę z firmowego skarbca. Pieniądze rzekomo przepakował do toreb, wyniósł na zewnątrz budynku i przekazał wspólnikowi, który odjechał w nieznanym kierunku. Sam Prohazka zaś najspokojniej w świecie powrócił do pracy.
"Ta bezczelność jest niewiarygodna" - podkreśla informator gazety. Według niepotwierdzonych informacji, pieniądze miały być rozwiezione przez agencję do bankomatów, ta jednak odmawia jakichkolwiek komentarzy w tej sprawie.
Jeśli wiadomość o wyczynie Prohazki się potwierdzi, będzie to największa kradzież w czeskiej historii. 500 milionów koron to 69 milionów złotych, 28 milionów dolarów albo 19 milionów euro.
REKLAMA
REKLAMA