Włochy: Burmistrz gapa

Burmistrz miasta Viterbo złamał kontrowersyjny zakaz, który sam wcześniej forsował. W niewielkim misteczku pod Rzymem nie można m.im. nosić ze sobą farb, biesiadować i wylegiwać się na ulicy.

2008-09-22, 10:59

Włochy: Burmistrz gapa

Burmistrz miasta Viterbo złamał kontrowersyjny zakaz, który sam wcześniej forsował. W niewielkim misteczku pod Rzymem nie można m.im. nosić ze sobą farb, biesiadować i wylegiwać się na ulicy.

Pulapke na burmistrza zastawił jeden z radnych, który od początku przeciwny był wszelkim zakazom. Korzystając z ładnej pogody przyniósł na główny plac Vitebo sztalugi i farby oraz mnóstwo jedzenia. Do uczty radny- kontestator zaprosił przechodniów. Był wśród nich także burmistrz. Który zapomniawszy o swoim własnym rozporządzeniu zjadł kilka kanapek i wypił butelkę piwa. Wszystkiemu przyglądał się strażnik miejski. Nie wypisał jednak mandatu, bo uznał, że wystarczającą karą dla burmistrza była publiczna kompromitacja.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej